L - pierwsza literka w skrócie określającym osoby nieheteronormatywne oznacza lesbijki. Ważne: słowo "lesbijka" jest jak najbardziej w porządku. Na pewno lepsze niż "homoseksualistka", czy - o zgrozo - "lesba". Te słowa z naszego słownika wyrzućmy, jeśli nadal się w nim znajdują. Kim jest lesbijka? To kobieta, odczuwająca pociąg seksualny i zakochująca się w innych kobietach.

G - geje. I znowu: używamy słowa "gej", ale kategorycznie nie mówimy o mężczyznach homoseksualnych: "pedały", "cioty". Źle widziane jest też słowo "homoseksualiści", bo kilkadziesiąt lat temu było używane jako określenie choroby, którą bycie osobą homoseksualną nie jest. Gej to mężczyzna odczuwający pociąg seksualny i zakochujący się w innych mężczyznach.

B - osoby biseksualne. Ludzie o tej orientacji odczuwają pociąg seksualny i zakochują się zarówno w kobietach, jak i w mężczyznach. Nie chodzi o to, że ci ludzie "nie potrafią się zdecydować", co im się niesłusznie zarzuca. Osoby biseksualne są w stanie zakochać się w drugiej osobie niezależnie od jej płci. Ta kwestia jest dla nich drugorzędna, bądź nieistotna.

T - osoby transpłciowe. Ważne: nie używamy pojęcia "transseksualiści", zaś pojęcie "osoby transseksualne" może być nieprecyzyjne w odniesieniu do jakiejś osoby transpłciowej. Nie chodzi bowiem tutaj o seksualność, ale tożsamość płciową. To ludzie, których płeć metrykalna nie jest zgodna z tożsamością płciową. Czyli np. osoba mająca cechy fizyczne uznawane za męskie, może mieć kobiecą tożsamość płciową. Termin "osoby transpłciowe" to termin parasol. To znaczy, że obejmuje różne osoby binarne – transpłciowe kobiety i transpłciowych mężczyzn, oraz niebinarne – czyli osoby, których tożsamość płciowa wykracza poza tradycyjne uznanie, że istnieją dwie płcie.

Dodajmy, że orientację seksualną określa się przez pryzmat tożsamości – a więc transpłciowa kobieta (przy narodzinach uznana za mężczyznę), która odczuwa zainteresowanie innymi kobietami, jest lesbijką.

Q - osoby queer. To ludzie niewpisujący się w żadną z powyżej opisanych kategorii, bądź identyfikujący się z więcej niż jedną. Słowo "queer" jest używane zamiennie z LGBT+ i oznacza po prostu osoby nieheteronormatywne. Osoby anglojęzyczne mówią np. "I'm queer" (ang. "Jestem queer"), co znaczy, że należą do społeczności LGBT+.

Może teraz będziecie wiedziec co oznacz skrót LGBT+.

Nie ma dowodów na to ,że Bóg istnieje.

No to może mała lokalna sonda . Tylko dla zalogowanych lub podpisanych.

Kto imiennie popiera finansowanie religii / kościoła / oraz kapelanów w jednostkach budżetowych ?

Sonde robisz? A kto cie czyta? Kilka osób? Nie ośmieszaj się.

sam czytasz i udajesz zdziwionego ,oj ambrowiec

~~Jaskrawożółta Laurowiśnia napisał(a): sam czytasz i udajesz zdziwionego ,oj ambrowiec

To nie zmienia faktu, że czyta go kilka osób.

~~Liliowobiała Dynia napisał(a): "Sąd kościelny w Szczecinie, uznając go winnym molestowania dwóch chłopców. Kara jest rażąco niska, symboliczna: nakaz wpłaty na instytucję charytatywną 3-miesięcznej pensji."

"Wśród złożonych w postępowaniu zeznań była sprawa chłopca, którego ksiądz Dymer zmusił do seksu oralnego. Prokuratura nie uznała tego za gwałt, "ponieważ ksiądz Dymer nie stosował przemocy, gróźb czy podstępu ani nie zastosował »środków, które wyeliminowałyby jego [Bożydara] opór, bądź też wyłączyły świadome podejmowanie decyzji«."

To wystarczy aby wypowiedzieć konkordat i oddzielić kościół od wpływów na życie publiczne świeckiego państwa.
Kto chce może posyłać swoje dzieci do salek katechetycznych w kościołach lub plebaniach.

Pannazdzieckiem napisał(a): Ale proszę powiedz mi ... nam ... nie mówimy o Głupiej Papudze i satelicie Przemo ... mów do mnie i do Lucjana , co sprawiło , że wiesz ?

To bardzo osobiste. Ale można powiedzieć ze zaważyły moje doświadczenia nie z tego świata. Z jednej strony to dobrze mieć pewność. Z drugiej strony strony, wiem że przez to Bóg więcej ode mnie wymaga. Czy Go nie zawiodę?