~~Malkon napisał(a): nie przyjmują do swojej świadomości, że świat się zmienia i że powinni znaleźć "środki", żeby zatrzymać ludzi w kościele.
Tak, świat się zmienia. Masz rację. Ale czy zmienia się na lepsze? Czy Kościół powinien podążać za tymi zmianami czy stawiać im tamę? Głosy w Kościele na ten temat też są podzielone. Ten kapłan jest akurat za utrzymaniem wartości w kościele, dla niego liczy się wola zmarłego. Inny by poszedł "z duchem czasu". Co lepsze dla Kościoła? Czy zatrzymanie "wiernych" za wszelką cenę? Choćby za zarzucenie wszelkich wartości, na których straży miał stać Kościół?
Już kościół niemiecki poszedł za głosem ludu. Jaki jest tego efekt? Mają pieniędzy jak lodu, tylko że o Bogu już tam prawie się nie słyszy. A następny etap jest taki że właśnie dlatego że Boga tam zabrakło zaczynają się u nich masowe apostazje. I niedługo nawet tak bogatego kościoła nie będzie. Tak, u nas też są apostazje, ale przy niemieckiej rzece, te nasze to mały strumyczek. Ale im mniej w Kościele będzie myślenia Bożego, a zastąpimy je myśleniem ludzkim, w końcowym efekcie będzie mniej owieczek. Bo po co komu taki Kościół gdzie się wierzy w człowieka a nie w Boga?