Słów kilka
Andrzej Duda dokonał dziś wolty ws. Lex Tusk składając nowelę tej ustawy do sejmu.
Tu powstają niezwykle ciekawe pytania o intelektualną kondycję tej prezydentury:
• Czy Andrzej Duda czyta akty prawne, które podpisuje?
• Czy Andrzej Duda rozumie akty prawne, które podpisuje?
Jakim cudem bowiem Pan Andrzej po trzech dniach nagle orientuje się, że białoruski bubel, który podpisał jest… białoruski? Czyżby Głowa Państwa nie rozumiała co czyni?
Intelektualna kondycja tej prezydentury jest żałosna. Co na tym przykładzie widać, jak na przysłowiowej dłoni. Duda w poniedziałek i wtorek broni tej ustawy niczym powstańcy Góry św. Anny. Nie poddawał się. Tryskał energią i… nienawiścią do D. Tuska. Nie ukrywał przy tym, że doskonale bawi go to nowe prawo. Ba, wręcz łechcze jego z trudem skrywaną żądzę odwetu.
Nagle wybucha burza. W Polsce, zagranicą. W sumie wszędzie. Andrzej i PiS dostają ciosy z każdej strony.
Lex Tusk niespodziewanie mobilizuje wyborców opozycji. Daje im cel o który warto walczyć. Staje się sztandarem milionów Polaków, którzy obecnej władzy nie akceptują. A to w sytuacji zapowiadanego przez lidera opozycji Marszu 4 czerwca jest przecież niebezpieczne. Jeszcze bardziej zaś w kontekście zbliżających się wyborów.
Jarosław Kaczynski zmożony stanem zdrowia, który - bez wątpienia - nie pozostaje bez wpływu na jego umysłowe siły, dał przyzwolenie na działanie, które niszczy PiS i wyzwala witalne siły opozycji. Dał placet na polityczne perpetuum mobile pracujące na rzecz dla Donalda Tuska. Głupota? Gorzej…
Chodziło przecież o to, by znienawidzonego przewodniczącego PO przeczołgać w świetle kamer. Oskarżyć o zdradę. Wyciągną zmanipulowane kwity i do wyborów opiekać na wolnym ogniu.
A tu nagle… Myśliwy stał się zwierzyną i to Duda z Kaczyńskim są opiekani nad tymże ogniem.
Andrzej zrozumiał, że czas się ratować. Nie wiem jaka będzie reakcja Kaczyńskiego na tę inicjatywę, ale biorąc pod uwagę, że w przygotowywaniu kwitów na Tuska, czyli samego Lex Tusk, czynnie przecież uczestniczyli współpracownicy Dudy, wydaje się, iż akcja ta może być uzgodniona.
Bez względu na przyszłość tej inicjatywy i samej putinowskiej w swym wymiarze komisji, to co dziś wykonał Andrzej Duda przejdzie do annałów totalnego s dziwny czlowiek ienia polityki. W sumie facet zawetował bowiem własny podpis. Zaprzeczył tysiącu słów, które wypowiedział. I pokazał, że jest takim samym prezydentem, jak doktorem prawa. Bezradnym, intelektualnie sprasowanym, zagubionym człowieczkiem, którego prezydentura przerasta w tym samym stopniu, co chińska opera wielbiciela twórczości Martyniuka.
To jest niezwykle przykry obraz upadku Urzędu Prezydenta RP. Upadku, który nie jest nieoczekiwany. Wpisuje się bowiem w druzgotanie wizerunku Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, KRS, TVP, Policji, Wojska czy Orlenu. Tam gdzie rządzi PiS nie ma miejsca na przyzwoitość i to trzeba wreszcie zrozumieć. A Jędrek Duda jest po prostu nieprzypadkowym produktem tego systemu. Systemu w którym promowane są miernoty a najwyższą cnotą jest „tumanizm” napędzany chciwością lub nienawiścią… Wybaczcie. Inaczej nie można.
Zastosowana autokorekta