~~Szkarłatny Winorośl napisał(a): Bieda zbliżała ludzi, żyliśmy razem w niedoli i paradoksalnie to były najlepsze czasy. Wniosek jest jeden, to nie pieniądze dają nam szczęśliwe życie.
~~Emeryt bez erekcji napisał(a):Ktoś napisał: ~~Szkarłatny Winorośl napisał(a): Bieda zbliżała ludzi, żyliśmy razem w niedoli i paradoksalnie to były najlepsze czasy. Wniosek jest jeden, to nie pieniądze dają nam szczęśliwe życie.
Nie pieniądze tylko dupczenie co dwa dni.
~~Mokir napisał(a): Pamiętacie jaki numer komuchy zrobili podczas budowy kościoła? Dali cement o złych parametrach i trzeba było rozebrać i od nowa stawiać
~~Tak napisał(a):Ktoś napisał: ~~Pablo napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Płowobrunatny Cytryniec napisał(a): Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Zielonoszary Cyprysik napisał(a): Przeprowadziliśmy się z małej klitki na ul. Polnej (rodzina 2+2) do większego mieszkania na tym osiedlu przy ul W. Wasilewskiej (nazwa z tamtych czasów) To w tamtych gównianym schyłku PRLu były naprawdę szczęśliwe chwile. Chociaż jak pamiętam standard tamtych nowych mieszkań i wykonanie w porównaniu z dzisiejszymi to przepaść. Ale człowiek się cieszył, naprawdę się cieszył.
Bo wtedy, pomimo biedy, ludzie potrafili się cieszyć, nawet z małych rzeczy. Teraz potrafią tylko narzekać i podpier.alać się nawzajem.
Tak dokładnie, wszystkich swoich sąsiadów znałem bo wtedy ludzie potrafili normalnie ze sobą rozmawiać. Tak, znałeś, bo wszyscy pracowali (służyli) w tej samej firmie:)
I tu jesteś w błędzie
~~Szkarłatny Winorośl napisał(a): Hejo, najlepsze były piwnice, dachy wieżowców, bazy z trawy i czereśnia za kioskiem Ruchu. Kto pamięta? :)
Łobuz z klatki 32