~~Wu-Zet-Ka napisał(a): Zrobiło się zamieszanie, było spore skupisko ludzi (z jednej parady sporo, z drugiej też kilkadziesiąt osób, do tego turyści się tłoczyli, bo to każdy musi przecież zdjęcie pstryknąć, byli rodzice z małymi dziećmi, ludzie starsi, psy), nad którym nikt nie panował, nie kierował tymi ludźmi, wszystko było improwizowane. A co by było, gdyby ktoś tam nagle zasłabł od upału, albo jakiś maluch wpakował się pod auto, rower? Albo pies się komuś zerwał i poprzewracał ludzi biegnąc na oślep? Albo jakiś dowcipniś krzyczący coś głupiego, żeby zasiać panikę! Dużo to potrzeba? Zanim by zorganizowano pomoc, ktoś mógłby wyzionąć ducha i tragedia gotowa. Ludzie idąc spokojnie nie mogli się przebić, a co dopiero karetka, policja! Więcej w tym wszystkim było szczęścia niż rozumu. Nie powinno się absolutnie dopuszczać do takich sytuacji.
Czyli co? Nie powinno być żadnych parad w Rynku, żadnego handlu i tłoczących się turystów, bo mogą zasłabnąć i sobie krzywdę zrobić. Dzieci też nie powinny brać udziału w takich zabawach? Samochody i motocykle wykluczysz, to co zostanie z parady miejskiej. Tam też ktoś może sobie na strój nadepnąć i się przewróci, albo pawim piórem dziobnac w oko w takim tłoku.