Zdjęcie radiowozu sugeruje, że to policjanci wywiezli go do lasu.

A złodziejowi co grozi?

Opowiadał mi znajomy , że w jego rodzinnej miejscowości było małżeństwo, które bez przerwy się kłóciło i biło między sobą, a potem wzywali milicję. A że do najbliższego posterunku było 8 km. więc milicjant jechał na rowerze. Przyjechał razm dał pouczenie i sprawę załagodził. Ale na nie długo to się zdało. Musiał przyjechać drugi raz. PO przyjechaniu i wysłuchaniu obu stron, powiedział tak. Słuchajcie> Jestem tu już drugi raz.Jeśli będę zmuszony przyjechać po raz trzeci to tak wam w...lę że mój czwarty przyjazd na pewno nie będzie potrzebny. I się pogodzili. A jak coś do siebie jeszcze mieli to załatwiali to cichaczem by się nawet sąsiedzi nie dowiedzieli. Pała i tylko pała. To najlepsza metoda wychowawcza i najbardziej dla co niektórych zrozumiała.

Nie ufaj złodziejowi. Nie dawaj szansy złodziejowi. Kradzież to najbardziej kompromitujące zachowanie . A to że złodziej nie wyciągnął wniosków i zakapował zakapował szukając sprawiedliwości świadczy że ofiary to naiwni frajerzy.

Czy to wąsik odpalił granatnik ? Może policja to wyjaśnić ??

Kuźwa klasyka. W latach 90 tak robiła policja i był porządek z menelami i lokalnymi przygłupami. Piękny styl, dobre wykonanie tylko nie przewidzieli, że lewacka rzeczywistość chroni przestępców bardziej niż ofiary.

~~Wniosek z tego zdarzenia napisał(a): Nie ufaj złodziejowi. Nie dawaj szansy złodziejowi. Kradzież to najbardziej kompromitujące zachowanie . A to że złodziej nie wyciągnął wniosków i zakapował zakapował szukając sprawiedliwości świadczy że ofiary to naiwni frajerzy.

Ciekawe czy pan nigdy nic nikomu nie zabrał??
bo tak na forum to każdy kozaczy,a w realu różnie to bywa

Dobrze zrobili....--bo na naszą policję...nie bardzo możemy liczyć...!!! Oni uwielbiają, raczej w kilku, kilkunastu znęcać, sie nad jednym: bogu--ducha winnym człowiekiem... to im daje satysfakcję... Np. jak w kilku, pobudzonych psychopatów bili i znęcali sie nad młodym człowiekiem we Wrocławiu...szarpali go na ulicy, zakuli w kajdanki.... i tak długo go maltretowali na posterunku---rozebranego, zakutego w kajdanki, porażali prądem,......prosił o litość....!!! Ale jego prośby, jeszcze bardziej nakręcały ich do działania... aż wreszcie skonał....i wtedy policjanci----mieli pełną satysfakcję zawodową....... !!!! W grupie siła....panie władzo....!!!.