~~Izabelowa Lnica napisał(a): Ktoś mógł wymusić na niej by zadzwoniła do ojca by zmylić trop i dodatkowo by pozostawila. telefon.Panie mężu co pan na to????. Ciepło ciepło???
Najprawdopodobniej nie ona jechała tym samochodem. Ktoś go podstawił z telefonem w środku wybierając miejsce, z którego łatwo się ewakuować. Przeczekał aż nikt nie będzie jechał i zszedł w dół. Dlatego nic nie będzie na kamerkach. Samochód nie był popsuty, nie dzwoniła więc po pomóc. Prawdopodobnie była wtedy z kimś, kto w te pędy wsiadł do auta i odjechał te 20 km i porzucił auto. Małżeństwo w separacji i wielka zgoda, a nawet się przyjaźnią i mogą na siebie liczyć.... mocno naciągane i trudno w to uwierzyć. To pewnie dlatego zgłoszono tak późno zaginięcie. W dodatku mąż mechanik samochodowy zaprzyjaźniony nawet nie wiedział, że samochód się podobno popsuł, choć był sprawny i odjechał z miejsca awarii, która uniemożliwiła podobno dalszą jazdę. Moim zdaniem ona niestety nie żyje