hemi napisał(a): i niech każdy facet przyzna z ręką na sercu,że nie widział faceta czy innego dziadka,co to walczy na parkingu z niezrozumiałą materią jaka jest auto :>
Wierzcie albo nie, kiedyś widziałam, jak jeden zawodnik pod jednym z hipermarketów wlał do primery 2.2 dci 4 litry przed chwilą kupionego oleju silnikowego...
Później, jakby nigdy nic, wyrzucił bańkę do kosza...
Wnioski wyciągnęłam dwa: albo miał sucho, albo przelał, ale przede wszystkim, nie miał pojęcia, co robi :D
Poza tym, wracając do parkowania, temat nie jest zależny od płci... Raczej od stażu za kółkiem i częstości używania auta.
Przejeżdżam kilkadziesiąt, a czasem kilkaset km tygodniowo i biorę parking na wstecznym za jednym razem. Trafia mnie, gdy ktoś sto razy poprawia i przy okazji każe mi czekać... Ale co poradzę, nie każdy ma wątpliwą przyjemność jeździć tyle, co ja. Dlatego cierpliwie czekam, uśmiecham się i najważniejsze, nie stresuję delikwenta swoimi gestami czy klaksonem. Niech sobie zaprakuje/wyjedzie, ja mam czas :-)
Zawsze taki pacjent odwzajemni to moje czekanie machnięciem ręki bądź uśmiechem :-)