Vin. napisał(a): Jeśli chodzi o dziecko owinięte pępowiną dookoła szyi, ja miałam taką sytuację. Nie dość, że poród koszmarnie się przedłużał, mimo wtłaczanych we mnie kroplówek, bóle były takie, że już chodziłam po ścianach, to jeszcze pan doktor był straszliwie nieuprzejmy - teksty typu "Robić dziecko to ci się chciało, a już urodzić nie". Nikt mi nie powiedział, że pojawiają się jakieś komplikacje, kiedy synek w końcu się urodził, był cały niebieski, dosłownie siny.
Miałam straszliwe problemy z urodzeniem go, mimo bardzo silnych skurczy partych, a lekarz stosował takie "środki" jak rzucanie mi się na brzuch (wtedy myślałam, że zejdę z bólu, a wyłam jak zwierzę).
Dopiero po porodzie któraś z położnych podeszla do mnie , pogratulowała dziecka i szepneła, że nie dziwi się, że tak się męczyłam, skoro dziecko było owinięte pępowiną. Synka urodziłam za dwadzieścia szósta po południu, silne bóle miałam od drugiej w nocy. Położna powiedziała, że już miałam zaplanowaną cesarkę, ale na godzinę szóstą. Synek urodził się dwadzieścia minut przed tym.
~ napisał(a):naprawde bzdury,czesto sie zdarza ze dziecko jest owiniete ale położne szybko dają sobie radę to nie jest problem,a co mają bóle do owinięcia pępowiną?jezeli ułożenie dziecka jest prawidłowe to nie ma problemu,dziewczyno nie pisz bzdur!!!Vin. napisał(a): Jeśli chodzi o dziecko owinięte pępowiną dookoła szyi, ja miałam taką sytuację. Nie dość, że poród koszmarnie się przedłużał, mimo wtłaczanych we mnie kroplówek, bóle były takie, że już chodziłam po ścianach, to jeszcze pan doktor był straszliwie nieuprzejmy - teksty typu "Robić dziecko to ci się chciało, a już urodzić nie". Nikt mi nie powiedział, że pojawiają się jakieś komplikacje, kiedy synek w końcu się urodził, był cały niebieski, dosłownie siny.
Miałam straszliwe problemy z urodzeniem go, mimo bardzo silnych skurczy partych, a lekarz stosował takie "środki" jak rzucanie mi się na brzuch (wtedy myślałam, że zejdę z bólu, a wyłam jak zwierzę).
Dopiero po porodzie któraś z położnych podeszla do mnie , pogratulowała dziecka i szepneła, że nie dziwi się, że tak się męczyłam, skoro dziecko było owinięte pępowiną. Synka urodziłam za dwadzieścia szósta po południu, silne bóle miałam od drugiej w nocy. Położna powiedziała, że już miałam zaplanowaną cesarkę, ale na godzinę szóstą. Synek urodził się dwadzieścia minut przed tym.
ty laska a podaj co to za lekarz ci sie na brzuch rzucał. bzdury pisac możesz na pudelku bo widzę że nawet nie wiesz jak oddział funkcjonuje
~ napisał(a): to teraz pytanie trochę z innej paki...
gdzie w Bolesławcu przyjmuje dobry ginekolog na NFZ? Chodziłam do Bartkowiaka, ale z każdą wizytą zaczynam wątpić w jego tytuł specjalisty ginekologa ;/
~` napisał(a): A czy może ktoś wie coś na temat pobierania krwi pępowinowej w bc? Czy jest to wogóle tutaj możliwe?