~ula napisał(a): ~ napisał(a): Vin. napisał(a): Jeśli chodzi o dziecko owinięte pępowiną dookoła szyi, ja miałam taką sytuację. Nie dość, że poród koszmarnie się przedłużał, mimo wtłaczanych we mnie kroplówek, bóle były takie, że już chodziłam po ścianach, to jeszcze pan doktor był straszliwie nieuprzejmy - teksty typu "Robić dziecko to ci się chciało, a już urodzić nie". Nikt mi nie powiedział, że pojawiają się jakieś komplikacje, kiedy synek w końcu się urodził, był cały niebieski, dosłownie siny.
Miałam straszliwe problemy z urodzeniem go, mimo bardzo silnych skurczy partych, a lekarz stosował takie "środki" jak rzucanie mi się na brzuch (wtedy myślałam, że zejdę z bólu, a wyłam jak zwierzę).
Dopiero po porodzie któraś z położnych podeszla do mnie , pogratulowała dziecka i szepneła, że nie dziwi się, że tak się męczyłam, skoro dziecko było owinięte pępowiną. Synka urodziłam za dwadzieścia szósta po południu, silne bóle miałam od drugiej w nocy. Położna powiedziała, że już miałam zaplanowaną cesarkę, ale na godzinę szóstą. Synek urodził się dwadzieścia minut przed tym.
ty laska a podaj co to za lekarz ci sie na brzuch rzucał. bzdury pisac możesz na pudelku bo widzę że nawet nie wiesz jak oddział funkcjonuje
Dziewczyna dobrze pisze-mi też lekarz razem z położna małego na siłę wyciskali chociaż nie był owinięty pępowiną.Na szczęście był tylko lekko niedotleniony.Nie wiem jak jest teraz ale 12 lat temu tak robili.
Dziewczyna nie pisze bzdur.ja też miałam koszmar,ciężki poród ,rzucanie sie mi na brzuch,wygiatanie na siłe ,dogadywanie ,że zrobić to się chciało a rodzić się nie potrafi ,a dziecko owiniete pepowiną było i wagi prawie pięć kilodlatego nie miałam sił ,w końcu kleszczami wydarto.ale już byłam tak wyczerpana bólem ,że niczego nie pamiętamoprócz bólu i delirki ,nie przypominam sobie aby pokazano mi dziecko,ujrzałam je chyba na trzeci dzień.Nikt tu nie pisze bzdur ani bajek,i nie każda kobieta ma siłe i wytrzymałość dzikiego zwierza ,są dziewczyny ,które maja tylko jednego partnera i męża i są delikatne a ty przemądrzała ,jezeli poród dla ciebie to splunięcie to się nie wypowiadaj,nie kazda ma taką budowę ,ze jej dzieciak wyskakuje sam ,bez bólu i wysiłku,nie mówiąc o powikłaniach.