~Nina napisał(a): Dzisiaj oglądałam program "ostoja", w którym dowiedziałam się, że leśnikom nawet nasze polskie łosie przeszkadzają i chcą w jednym tylko miejscu "wybić" około 200 sztuk. Jest to ponad 50 % populacji tamtego miejsca, w którym żyją.
Panowie leśnicy, można wiedzieć co wam jeszcze przeszkadza?
Kogo jeszcze, za co i w jaki sposób chcecie karać, za przebywanie w lesie. Traktujecie spory kawałek Polski jak prywatny folwark.
Tu nie chodzi o to, że łosie komuś przeszkadzają...
Wzrost populacji łosia spowodował, że obszar na którym żyją stał się dla nich za mały, zwierzęta zaczynają zagrażać uprawą rolniczym i podchodzą pod ludzkie zabudowania. Gdyby nie selekcja i odstrzał populacja dzika, sarny , łosia w sposób niekontrolowany by się rozrastał. Codziennie dojeżdżając rano do pracy kilkakrotnie sarny i dziki przebiegają drogę - naprawdę trzeba uważać.
Co do wjazdu crossami czy quadami do lasu dla mnie jest to sprawa oczywiata. Las jest ostoją spokoju, jest naszym "wspólnym dobrem". Huk silników wypłoszy wszystko co tam żyje. Ostatnio zauważono wokół Bolesławca kilka par orła bielika. Wyobrażam sobie ten szum wszystkich zmotoryzowanych endurowców i quadowców gdyby te tereny zostały objęte ochroną i wszelake "jazdy" były by zabronione pod karą mandatu...
Każdy ma jakąś pasję, ale szanujmy się. Jakie ja mogę mieć o nich zdanie, kiedy regularnie co wekkend pod moimi oknami grupa na crossach i quadach robi taki hałas, że całe osiedle musi ich słyszeć, rozwijając takie prędkości na tych bezdrożach, że tylko jakimś cudem nie doszło jeszcze do tragedii, bo masę ludzi z całymi rodzinami spaceruje tędy na niedzielnych spacerach. Gdyby taki jeden z drugim spokojnie, powoli sobie przejechali to nikt by ich nawet nie zauważył, a tak, wszyscy mieszkańcy mają ich dość...
Ot, takie przemyślenia. Pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych i nie zmotoryzowanych...