~ napisał(a):
Poza tym, pomyślcie trochę. Jeżeli pozwalają żeby klient zasiadał przy utytłanym stole, to jaką muszą zachowywać higienę w miejscach, gdzie wzrok klienta nie sięga ... :>
Jak dla mnie miejsce porażka. Dziwne, że SANEPID tego jeszcze nie zamknął.
Gadasz jak jakaś konkurencja.Sanepid nie zamknął bo niema podstaw.Pracowałam tam kilka lat odeszłam niedawno nie żeby mi się robota,atmosfera nie podobała czy lecieli z kasiorą w h... po prostu trzeba myśleć o przyszłości. Nie da rady dreptać do emerytury.
Nie mogę złego słowa powiedzieć o miejscach gdzie wzrok klienta nie sięga.Jest po prostu czyściutko.Kuchnia jest co wieczór szorowana po całym dniu machania wokami. Jak tak czasami oglądałam Geslerkę i w tym kuchnie polskich biznesmenów to się faktycznie idzie za łeb złapać a u Wietnamców to nie przejdzie.Oni zawsze coś robią,na tyłku nie usiedzą.
Jak nie jadam po restauracjach bo jakoś nie mam zaufania to z czystym sumieniem mogę powiedzieć że zamawiam jedzenie tylko w Ha-Noi bo znam je właśnie od kuchni zresztą nie tylko ja bo trochę ludzi tam pracowało i oni też często tam bywali później na papu.
A że stoły niepowycierane.Czasami tak jest że po prostu kelnerka nie zdąży bo tu tel dzwoni z zamówieniem tu trzeba kogoś skasować i w między czasie lecieć do kuchni bo wołają a w tym samym czasie ktoś nowy usiądzie do tego stołu.
Apropo tego makaronu.Ktoś kto mówi że to jest makaron Spaghetti to chyba nigdy nie jadł makaronu spaghetti i zna go tylko z widzenia.
Makaron jak i przyprawy jest oryginalnych sprowadzanych z zagranicy dlatego ciężko podrobić te dania w domu.
Ten gruby smażony makaron jest z grochu i fasoli mung to nie to samo co w zupkach chińskich czy spaghetti z mąki soli,wody i spulchniaczy że trzeba go zalać wrzątkiem czy gotować żeby napęczniał.Wystarcza zimna woda.
Te cienkie nitki to makaron sojowy który można smażyć i podawać z zupą z tym ze jak postoi chwilkę to robi się z niego zwarta bryła.
Jest jeszcze makaron ryżowy.Biały płaski. Smaczniusi w połączeniu z wietnamska zupą Pho szkoda że niema jej w karcie tak to zawsze wycyganiłam jak widziałam że sobie robią :|
Może brzusio czasami boli ale tylko nie przyzwyczajonych tych jedzących z doskoku.Raczej to chyba bardziej wzdęcia niż typowy ból.Po prostu żołądeczek nie przyzwyczajony do przypraw.Mnie i tych faktycznie częstych bywalców chyba nic nie bolało.
A się rozpisałam :| :D
Dziękuję za uwagę Chao