~k~ napisał(a): To, że chcemy się pobawić nie znaczy,że jesteśmy pijącymi gimbusami za których trzeba się wstydzić. Ludzie opanujcie się! Jedni jadą na urlop odpocząć, a inni m.in. JA jadę tam żeby się pobawić.
Faktycznie ktoś tam wyżej napisał bez ogródek ,że nie chce się za was wstydzić,wiesz ,różnie to bywa w takim rozbawionym gronie,czasem taka banda "bawiących" się mocno przegina przyjęte normy wszystkiego co zamyka się w słowie zabawa.Ubiegłego sezony byłam w Ustce,świetne miejsce pobytu,mieszkaniowe warunki ok,duży ogród z możliwością grillowania itp,więc późnymi popołudniami zaczynała się "zabawa",młodzi ludzie przy grillu się bawili,z początku zwyczajnie ,normalnie,potem wrzaski ,piski ,krzyki i jęki panienek,słowem orgie bez hamulców,i nie była to "gimbaza",mocno dorośli chłopcy i dziewczyny,pokoi było tam wiele ,więc i ludzi wiele ,różnych,z dziećmi również,ta "zabawa" była piekłem dla ludzi ,którzy przyjechali odpocząć a nie wysłuchiwać nocnych pisków ,krzyków ,wulgarnego słownictwa i tak dalej,nie twierdzę ,że w twoim przypadku tak jest ale jak chcecie się "bawić" przy alkoholu ,no to wszystko wiadomo,ja tylko nie wiem czy potrzeba aż po takie"bawienie się" nad morze jechac.Jeżeli chcesz być dobrze zrozumiana musisz trochę bardziej wyjaśnić o jakie zabawy ci nad morzem chodzi,bo w tamtym przypadku ,który opisałam w samej rzeczy trzeba się było wstydzić,kiedy właściciel pensjonatu musiał interweniować ,ponieważ mieszkańcy uskarżali się na takie "zabawy".Nocne tańce i hulanki można uskuteczniać tylko w dobranym towarzystwie,takim ,które lubi ,huk,tłuk i decybele do rana.