Rada kup prosiaka takiego 110kg -max, zawieź do rzeźnika i będziesz miał pychotkę jakiej jeszcze nie jadłeś ,i zamrażarkę 100 litrów na 5 do 6 m-c dla średnio 4 osobowej rodziny ,koszt to jakieś 700 zł (za całość, tz wieprzowina + rzeźnik) tylko powiedz jakie smaki lubisz :ztonowane, ostre czy słodkie . Będziesz zadowolony na maxa

~ napisał(a): Polecam firmę FURTAK :) Pyszne wyroby. Ja kupuję zawsze w lewiatanie ale nie wiem czy we wszystkich są ich pyszności.

super dowcip pyszne wyroby znasz jeszcze jakieś dowcipy chętnie się pośmieje :D ty chyba nie wiesz co to są dobre wyroby

masz racje, niestety niewszyscy nawet zdajac sobie sprawe i chcac dzieciom to co najlepsze nie sa w stanie zaplacic 14 zl za bochenek,a tam np bywaja i takie...pyszne, no ale chyba nie na codzien

~ napisał(a):

~ napisał(a): w sklepie na osiedlu starzynskiego (naprzeciwko budki lotto ) jest sklep z domowym pieczywem ,wyrobami mleczarskimi ,miesem i wedlinami. wszystkie produkty rzeczywiscie smakuja inaczej, ceny tez inne niestety, znacznie wyzsze.

No właśnie,wielu ludzi mówi "niestety"jeżeli chodzi o ceny i kupuje plastikowe badziewie z niższej półki w markecie,karmi tym także dzieci zamiast kupić np na wiosce zdrową bo naturalną żywność a nie truć się tym sztucznym paskudztwem,żałują parę zł więcej dla zdrowia a potem narzekają.Chcą dużo i tanio choć wiedzą ,że takie "jedzenie" nic nie warte.

~klucz-nick napisał(a): od lewej kiełbasa pieczona 25 zł kilogram(tyle co śląska w pietrondze)kiełbasa bez lodówki wysycha nie psuje się i nie jest obleśnie śliska,jest super,następnie to parówka wg dawnego przepisu 17 zł kilogram taniej jak w marketach wspaniała 100% mięsa na zimni i na gorąco,gruba to kiełbasa drobiowa indycza swojska,są i inne wyroby taniej jak w marketach,jedzcie dalej ten syf.[img=1410775314_6q5wti6.jpg]

No ,proszę Cię,,syf potrafia robić ludzie nawet w domu,byłam wiadkiem jak facet kupił sobie wieprzka i w domu przetwarzał na kiełbasy,wędzonki pasztety i tak dalej,ale poniewaz pracował niegdyś w masarni nauczył się tam robić wędliny "pod publikę" czyli z dodatkiem całego tego trującego badziewia,na moja uwagę po co się samochcąc truje,powiedział ,ze tak się robi i to musi wygladać jak w sklepie,kupa peklosoli która truje prawie śmiertelnie a juz na pewno smiertelnie jak sie przedawkuje,do tego rózne prochy.Nie tak się kiedyś dawniej wyroby robiło ze świniobicia,nie takie "czerwoniaste" były aż obrzydliwość,kiełbasa trzaskała w rękach i była brązowa i nawet szarawa a nie ohydnie czerwona,i takie czerwoniaki nazywają swojskimi wyrobami,te na zdjęciu nie wyglądają na swojskie ani troche i są straszliwie tłuste przede wszystkim,za darmo bym nie chciała.

Ja też nie.

Ja też nie.

No to posmakowaliśmy. ;) ;)

teraz widzę jad złośliwości ,za czerwone ,za tłuste,nie zjadliwe,jad jak u żmiji,ludziska bez podpisu bez nicka,nie macie zielonego pojęcia o wędlinach i o mięsie,ten który najbardziej kąsa ten najwięcej pożera plastikowego badziewia,smacznego,tłusty zatłuszczony boczek jest naturalny od świni co biega żre trawę i różne frykasy,a boczek z samym mięsem to pasza i szczepionki wzrostu to co tu napisałem potwierdzi każdy szanujący się rzeżnik ,a nie oszust.po spożyciu tych wędlin nie ma niestrawności lub innych dolegliwości tak jak po plastiku.więc smacznego trole jadem syczące. :P