~ napisał(a): ~ napisał(a): a perdolić ich, nie chcą pomocy i brawo, dumni ludzie, potrafią sobie radzić, może powoli sie odkują, albo po prostu im takie cos odpowiada, nam nic do tego
Tak się składa,że większość lituje się i użala bardziej nad bezdomnymi dzikimi kotami, bezdomnymi psami a o bezdomnych ludziach piszą "a perdolić ich". Ot taki wśród ludzi dominuje rodzaj empatii.
To niestety prawda. Jestem właścicielkom kota. Pewnie wielu Bolesławian go zna - taki rudzielec który przesiaduje na murku na ulicy K.Miarki. Wiele osób, go dokarmia (niepotrzebnie). Kocur siedzi i czeka aż młodzież i dzieci idące do szkoły go wygłaskają, rzucą smakołyk. Nauczył się tak, w domu spędza noce albo zimne deszczowe dni. Przychodzi się najeść i wyspać w ciemnym, poczochrać. Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się że mojego kota ktoś zabrał. Poszukiwania- tu ukłony dla Pani która ma większe rozeznanie w takich sprawach- znaleziony u weterynarza. Igor( bo tak się zwie kot) po odebraniu był osowiały i przerażony. Ale zaraz na następny dzień skoczył na klamkę i wrócił na swój murek. Zamówiłam tablicę informacyjną że kot ma dom -żeby znów komuś do głowy nie wpadł pomysł zabierania zwierzaka i szukania dla niego pomocy( niepotrzebnej). Niestety obroża w jego przypadku nie wchodzi w rachubę - po prostu jej nie cierpi.