W sobotę, 12 maja 2018r. w Bolesławcu przebywał kontrowersyjny poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz. Jego wystąpienia w sali BOK-MCC z wielką uwagą i zupełnej ciszy, z zapartym tchem, wysłuchało blisko sto osób. W większości zwolennicy posła i jego partii.
Miałem wrażenie, że poseł przekonywał już dawno przekonanych. Apelował o jedność, dobro i tolerancję, o niedzielenie społeczeństwa. Pan prokurator zapewniał, że w Polsce prawo jest tworzone zgodnie z obowiązującą konstytucją, demokracja kwitnie a ludziom żyje się dostanio. Mówił, że spada bezrobocie, gospodarka rośnie siłę, deficyt maleje, a przepowiednie Carycy Katarzyny II się nie sprawdzają. Stacjonujące wojska amerykańskie nas przecież obronią przed potencjalnym najeźdźcą i nie pozwolą na skłócenie społeczeństwa. Sądy niedługo zaczną pracować "normalnie", nikt nie będzie kradł i szybko zrealizujemy nowy pięciopunktowy plan Morawieckiego.
Odniosłem (i pewnie nie tylko ja) wrażenie, że żyję w kraju miodem i mlekiem płynącym, a krajem rządzi partia, która w całości realizuje swój program wyborczy. Osobiście mam nieco inne zdanie na ten temat, ale nie to jest przedmiotem moich przemyśleń.
Wystąpienie posła zakończyły gromkie oklaski. Rozpoczęła się dyskusja. Tak jak niemal na każdym spotkaniu z partyjnymi politykami, którzy przyjeżdżają do Bolesławca. Zwykle dyskusja prowadzona jest według takiego samego schematu - zwolennicy partii zadają (prawie) wszystkie pytania, nie dopuszczając do głosu przeciwników. Padają ogólne odpowiedzi, a później już nie ma czasu na szczegóły.
I na każdym takim spotkaniu, niezależnie od opcji politycznych, padają też wulgaryzmy i inwektywy pod kątem osób, które zadają trudne pytania. Tak było i na spotkaniu z posłem Piotrowiczem. Gdy jeden z uczestników zadał pytanie, zwolennicy posła zaczęli mu dogadywać. Niektórzy kazali mu "wyp....lać", sugerowali aby opuścił salę. Poseł co prawda całkiem nieźle wybrnął z tej sytuacji zapraszając dociekliwego mieszkańca na rozmowę.
Wbrew temu co pisały niektóre media ogólnopolskie nie było jednak żadnych prób linczowania pytającego, było po prostu zwykłe chamstwo. Chamstwo, z którym na co dzień spotykamy się w Bolesławcu, ale także Sejmie i Senacie i na ulicy.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że tak właśnie dogadują się bolesławianie z bolesławianami, tak rozmawiają Polacy z Polakami. Na takich podziałach i takich dyskusjach zależy zarówno partii rządzącej jak i opozycji. O wiele łatwiej jest manipulować ludźmi podzielonymi i agresywnymi, a podziały w Bolesławcu niczym się nie różnią od tych w kraju. Przypomnijmy sobie jak ostatnio zachował się Dariusz Mucha, gdy po zakończeniu sesji Rady Miasta, powiedział do przewodniczącemu rady "ch.j ci w d..p.ę". Stał się wtedy bohaterem mediów lokalnych i ogólnopolskich.
Za kilka miesięcy wybory samorządowe. Biorąc pod uwagę to, kto planuje wziąć udział w elekcji, możemy być pewnie, że najbliższe miesiące będą gorące. Na pewno nie zabraknie wyzwisk. Polacy i bolesławianie jeszcze nie nauczyli się dyskutować na argumenty, bez agresji i szarpaniny.
Po wyborach, jak i po spotkaniu z posłem, bez względu na wynik i tak zapewne wspólnie pójdziemy na piwo. Wszak wszyscy jesteśmy z tej samej gliny.
~Gołęba Lilia napisał(a): Przyganiał kocioł garnkowi. Mówisz pan że ludzie o byle bzdurę sobie do gardeł skaczą. A skąd takie zachowania u bogobojnych Polaków? Niemała w tym wszystkim "zasługa" mediów. A i pan swoja cegiełkę, podejrzewam że nie jedną, do tej niezgody dołożył.
Weźmy powyższy artykuł. Pisze pan że kontrowersyjny polityk odwiedził Bolesławiec. Jest to pańska subiektywna ocena, którą nie wiem czy z głupoty czy celowo, próbuje pan narzucić odbiorcom. Podobnie dalej "streszcza" pan jego wypowiedź, a właściwie to podał pan swój komentarz do tego co usłyszał. Dziennikarz powinien być obiektywny i w swoich artykułach nie wyrażać swoich subiektywnych opinii, a skupić się na faktach. Panu jednak do standardów dobrego dziennikarstwa jest daleko. Niestety nie jest pan wyjątkiem. A mając takie media nie ma co liczyć że w społeczeństwie coś się poprawi. No ale... nie traćmy nadziei.
Zastosowana autokorekta
~~Cyklamenowy Dziurawiec napisał(a): Ubliżanie komukolwiek nie pasuje do członków i sympatykom Prawa i Sprawiedliwości.
~Gołęba Lilia napisał(a): Przyganiał kocioł garnkowi. Mówisz pan że ludzie o byle bzdurę sobie do gardeł skaczą. A skąd takie zachowania u bogobojnych Polaków? Niemała w tym wszystkim "zasługa" mediów. A i pan swoja cegiełkę, podejrzewam że nie jedną, do tej niezgody dołożył.
Szczególnie tych niemieckich polskojęzycznych, jak mówił Piotrowicz, były prokurator PRL.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).