Mieszkanka Nowogrodźca: boję się o dzieci i siebie

- Te mieszkania to zwykłe meliny a żyjący w nich ludzie są uzależnieni od alkoholu - mówią mieszkańcy.

Kamila Popik z córką, mieszkanka przy Sienkiewicza w Nowogrodźcu (fot. Kazimierz Marczewski)

REKLAMA

W dniu 11 lipca wybuchł pożar w budynku komunalnym przy ulicy Sienkiewicza w Nowogrodźcu.  Pisaliśmy o tym i prowadziliśmy kilku minutową transmisję na żywo z akcji gaśniczej strażaków - w artykule Pożar budynku w Nowogrodźcu

Strażacy bardzo szybko uporali się z pożarem. Poszkodowana osoba została zatrzymana przez policję, bo wcześniej była poszukiwana.

Okazało się, że przyczyny powstania pożaru mogą mieć drugie dno. Mieszkające w budynku przy ulicy Sienkiewicza 10 dwie rodziny od kilku ładnych lat nie mają prądu, wody, sprawnych toalet, a w piecu często palą odpadami.

W ich mieszkaniach jest totalny bałagan. Mieszkania są własnością gminy Nowogrodziec.

W budynku tym mieszka także (w mieszkaniu własnościowym), pani Kamila Popik, matka dwójki dzieci. Po pożarze zdecydowała się z nami porozmawiać o swojej sytuacji.

- Po tym pożarze moje dzieci i ja czujemy się bardzo zagrożeni - mówi w rozmowie z Bolec.Info Kamila Popik.  - Boimy się, że mogą nas spalić, że możemy być zaatakowani przez pijanych czy odurzonych współlokatorów. Proszę władze miasta i osobiście burmistrza o wysiedlenie z tego domu te "pijackie", patologiczne rodziny, o umożliwienie nam spokojnego życia. Do moich dzieci boją się przyjść ich koleżanki i koledzy - dodaje.

Kamila Popik płacząc opisywała historie współlokatorów, w które było nam trudno uwierzyć:

Jest przecież XXI wiek. W centrum pięknego, małego, polskiego miasteczka jakim zapewne jest Nowogrodziec, mieszkają dwie rodziny, które nie mają prądu i wody. Załatwiają się do plastikowych butelek, kał i mocz wynoszą na zewnątrz. Używają "pościeli" i ubrań, które są brudne i tym kałem zanieczyszczone. Piją alkohol na potęgę, nie płacą czynszu, palą śmieciami itd.

- Te mieszkania na Sienkiewicza 10 to zwykłe meliny a żyjący w nich ludzie są uzależnieni od alkoholu - słyszymy od mieszkańców.

O tym wszystkim wie wiele osób, sprawę monitorują pracownicy Miejsko Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, przyznając zgodnie z prawem im środki na utrzymanie, które w większości przez tych lokatorów przeznaczone są na alkohol

Według relacji świadków, w okresie letnim mieszkańcy tego domu pobierają z lokalnego cmentarza wodę, aby zrobić sobie herbatę czy kawę lub przyrządzić jakiś posiłek. Wieczorem swoje mieszkania oświetlają zniczami skradzionymi z tego cmentarza.

- Gromadzą w mieszkaniu i piwnicy śmieci, którymi palą w zainstalowanych w budynku piecach.  Mieszkania ich to miejsce schadzek dla pijących, żuli i lumpów.  Przez większość czasu lokatorzy  piją alkohol i leżą w swoich wyrach. Często wychodzą na zewnątrz, nie zawsze do końca ubrani i załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Obserwują to dzieci z sąsiadującej z budynkiem szkoły - słyszymy.

Okazuje się, że problemy tych mieszkańców doskonale znają władze miasta, policja, straż miejska, sąsiadująca z budynkiem społeczność szkoły podstawowej, mieszkańcy Nowogrodźca i inni. Przez kilka lat nikt nie potrafił rozwiązać tych spraw. To wygląda na zwykłą bezradność i niemoc oraz tolerowanie patologi.

Z doświadczenia wiadomo, że dopiero jak wydarzy się jakieś nieszczęście, odpowiedzialni natychmiast rozwiążą tego typu wynaturzenia. Może wybuchły pożar zawiniony zapewne przez pijanych lokatorów, mimo, że nikomu nic się nie stało to spowoduje.

W rozmowie z Bolec.Info burmistrz Nowogrodźca rozkłada ręce. Jak twierdzi, prawo nie pozwala mu na reakcję, która mogłaby w pełni rozwiązać problem. Nie ma także mieszkań dla takich patologicznych rodzin. Miejsko Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej monitoruje sprawę i robi co może, aby pomagać tym ludziom.

Nie może sobie z tym także poradzić zarządca nieruchomości WSPÓLNOTA s.c. Aleksandra Dietrich, Andrzej Szulc z siedzibą w Lubaniu, która administruje tym domem w Nowogrodźcu. Aleksandra Dietrich w rozmowie z Bolec.Info stwierdziła, że nie ma wpływu na to się dzieje w mieszkaniach na Sienkiewicza 10, które są własnością gminy Nowogrodziec.

A lokatorzy od lat nie płacą czynszu, za prąd, ani za wodę. Wyrzucić ich na bruk jest niehumanitarne i w świetle prawa praktycznie niemożliwe.

Oficjalne stanowisko w tej sprawie władze Nowogrodźca zadeklarowały przesłać do Redakcji Bolec.Info w dniu 15 lipca. Gdy tylko je otrzymamy - opublikujemy.