Przed Sądem Rejonowym w Bolesławcu stanął wczoraj Dariusz F., obecnie bezrobotny radny Rady Miasta, który od 2008 do 2020 roku zarządzał Cmentarzem Komunalnym. W akcie oskarżenia prokuratura zarzuca mu, że znęcał się psychicznie nad pracownicą pozostającą w stosunku zależności służbowej od niego. Miał to robić poprzez wielokrotne poniżanie, krytykowanie, ośmieszanie, zastraszanie kobiety. Groził jej także zwolnieniem z pracy. Został też oskarżony o nakłanianie jej do podrobienia jego podpisów podczas jego nieobecności w pracy.
Dariusz F. nie przyznaje się do winy. Przed sądem mówił, że to on jest ofiarą w całej sprawie. Jak przyznał podczas procesu, pokrzywdzona będąca jednocześnie oskarżycielem posiłkowym w sprawie, kilkakrotnie znalazła pracę dzięki jego protekcji, a wynikało to z ich powiązań rodzinnych.
Wielokrotnie podczas zeznań przed sądem radny tłumaczył swoje postępowanie wobec kobiety tym, że "byli rodziną". Jak zeznawał, mimo tego, że jako pracownica nie spełniała jego oczekiwań, nie wyciągał wobec niej konsekwencji właśnie z powodu powiązań prywatnych. W swojej ocenie był wyrozumiały.
- Wiem, że jestem pomawiany o nepotyzm, ale tylko pomagałem rodzinie - powiedział radny. Jak twierdzi, dopiero po ujawnieniu zarzutów pod jego adresem doszedł do wniosku, że kobieta nie nadawała się do pracy. Faktem jest, że nigdy w czasie pracy z nią nie wyciągał wobec niej żadnych konsekwencji służbowych.
- Dostałem wdzięczność za to, że pomogłem tej osobie - żalił się radny. - Cała sprawa o mobbing jest jednym wielkim nieporozumieniem. Nie było żadnego mobbingu. Zarzuty pod moim adresem to pomówienia.
- Nie stosowałem autokratycznego systemu zarządzania, tylko demokratyczny. Rozmawiałem z pracownikami - mówił przed sądem Dariusz F.
Z perspektywy czasu radny zauważył, że pracownica "popełniała mnóstwo błędów w pracy". Ale stwierdził też: "błędy popełniali także inni pracownicy, także mnie się zdarzało".
Obrońca radnego wnosił o wyłączenie jawności sprawy. Jak uzasadniał, "w interesie pokrzywdzonej". Jednak ona sama nie miała nic przeciwko obecności mediów na procesie, który zresztą zainteresował jedynie naszą redakcję.
Podczas procesu radny obarczył media odpowiedzialnością za śmierć matki i zawał małżonki. Naliczył, od ujawnienia sprawy, 12 publikacji o sobie na bolesławieckich portalach i w lokalnej telewizji.
- Media zniszczyły mi życie, zniszczyły mi do tego stopnia życie zawodowe, prywatne.... nie będę się zasłaniał moją żoną, ale przez działania mediów, które według mojego zdania, i nie tylko, spowodowały to, że odtajniły coś co było zatajnione na tym etapie, spowodowały zawał mojej żony, śmierć mojej mamy - powiedział Dariusz F.
Jeśli sąd uzna, że radny jest winny, grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności za znęcanie się i do pięciu lat za nakłanianie do fałszerstwa. Dariusz F. nie był wcześniej karany. Gdyby sąd go skazał, straci również mandat radnego Rady Miasta.
Kolejna rozprawa w poniedziałek.
Sprawę wpłynięcia do prokuratury zarzutów pracowników pod adresem radnego we wrześniu 2019 roku ujawnił portal Bolec.Info - o szokujących ustaleniach pisaliśmy w tekście Do niczego się nie nadajesz. Zarzut mobbingu uprawianego przez radnego potwierdziła Komisja Antymobbingowa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej.
Dariusz F. wciąż sprawuje mandat radnego, jest członkiem rządzącego miastem klubu Bezpartyjni i Ziemia Bolesławiecka.
~~Liliowoniebieski Floks napisał(a): w dniu wczorajszym odbyła się kolejna rozprawa Dariusza F. czy będzie aktualizacja tego artykułu przedstawiająca wczorajsze wydarzenia z sali sądowej ?
Ponoć kolejna jest w przyszły poniedziałek
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).