Około godziny 12 w dniu 15 listopada ktoś zauważył leżącego na chodniku przy ul Bohaterów Getta mężczyznę. Zadzwonił na policję. Policjanci przybyli na miejsce ustali, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu i wymaga pomocy. Przybyli ratownicy pogotowia ratunkowego zabrali pijanego i jak się okazała bezdomnego mężczyznę do karetki pogotowia.
Mężczyzna mówił, że jest bezdomny i mieszka w altance przy ulicy Kosiby w Bolesławcu i nie chciał aby mu udzielano pomocy bo nie może przestać pić. Sugerował aby go odwieziono do altanki na Kosiby. Ratownicy twierdzili, że codziennie mają kilka interwencji z pijanymi bezdomnymi.
Kto i jak powinien rozwiązać takie problemy z bezdomnymi do tej pory nie udało się ustalić. A problemy narastają nie tylko w Bolesławcu ale w Polsce.
Jak czytamy w www.swiatproblemów.pl: „Bezdomny uzależniony” to najgorszy „gatunek” bezdomnego – to ktoś, komu obce są społeczne normy i wartości, a jednocześnie skoncentrowany jest na alkoholu, dzięki któremu żyje beztrosko, jest roszczeniowy i agresywny wobec „normalnych obywateli”. Reportaże, nawet pozornie wspierające bezdomnych, podkreślają „winę” tych, którzy mają problemy z alkoholem. Nieliczni dostrzegają, że za stwierdzeniem „to przez alkohol” kryje się choroba i cierpienie.
Bezdomny nie ma domu – to znaczy nie ma mieszkania – ale też nie ma wsparcia rodziny i bliskich. Pomagający bezdomnemu często postrzega siebie jako jedyną osobę, której zależy na jego losie. Staje się mniej lub bardziej świadomie jedyną osobą przejmującą odpowiedzialność za swojego „podopiecznego”. Marginalizując problemy z alkoholem, często wchodzi w rolę osoby współuzależnionej. Sądzi, że w ten sposób ochroni bezdomnego, a tak naprawdę pomaga mu pić.
Współuzależnienie bowiem polega na przejmowaniu odpowiedzialności za skutki postępowania osoby uzależnionej. Pozwala unikać konfrontacji z rzeczywistością, czyli z uzależnieniem. „Współuzależniony pomagacz” walczy o to, aby inni nie dostrzegali w jego podopiecznym alkoholika, a „jedynie bezdomnego”.
Pomagający często postrzega uzależnienie jako wadę charakteru. Walczy o to, aby bezdomnego widzieć jedynie jako osobę o słabej woli, byle nie uzależnioną. Uzależnienie bowiem może spowodować negatywne nastawienie wobec podopiecznego.
Myślę, że uznanie, iż alkoholizm jest chorobą, a nie wadą charakteru jest podstawowym problemem wśród pomagających bezdomnym.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).