Wydarzenia, jakie rozegrały się na okupowanych Kresach Południowo-Wschodnich II Rzeczpospolitej (nie tylko na Wołyniu, w Galicji/Małopolsce Wschodniej również) w latach 1943-1945, były wyjątkowo upiorne i makabryczne, nawet jak na brutalne realia II wojny światowej. Do dziś budzą bardzo żywe kontrowersje i stanowią kość niezgody między Polakami a Ukraińcami.
Ludobójstwo
Za rzeź wołyńską odpowiada banderowska frakcja Ukraińskiej Powstańczej Armii (istniała także tzw. frakcja melnykowska, lecz ta na ogół nie przyłączała się do rzezi), kierowana przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Swój udział w zbrodniach mieli także ukraińscy chłopi, którzy z różnych przyczyn przyłączali się do UPA. Historycy doliczyli się aż 362 metod banderowskich mordów, które w zdecydowanej większości były tak okrutne, że nie nadają się do zacytowania na portalu czytanym także przez dzieci. Celem UPA, kierowanej przez Dmytra Kljaczkiwśkiego, było "oczyszczenie" Wołynia i Galicji/Małopolski Wschodniej (przedstawianych jako odwiecznie ukraińskie ziemie) z całej zamieszkującej je polskiej ludności. Kulminacją banderowskich zbrodni była Krwawa niedziela, czyli skoordynowany atak na 96 polskich miejscowości. Ukraińcy skorzystali z faktu, że ich ofiary tłumnie gromadziły się na niedzielnych nabożeństwach, więc w wielu miejscach zaatakowali właśnie kościoły. Do historii przeszła bohaterska obrona świątyni w Kisielinie, której obrońcom ostatecznie udało się odeprzeć atak. Obecna na Wołyniu Armia Krajowa zachowywała się początkowo raczej biernie (dopiero w styczniu 1944 roku 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK podjęła z nimi realną walkę), więc mieszkańcy - często posuwając się nawet do koniecznej w tej sytuacji współpracy z Niemcami - zaczęli tworzyć własne placówki samoobrony; najbardziej znaną była placówka w Przebrażu. Do dziś trwają spory o liczbę ofiar ukraińskich mordów, jednak z pewnością były to liczby sięgające kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Liczby oscylują między 35 a 90 tysiącami zamordowanych; pojawiają się także wyższe szacunki, ale one nie mają już poważniejszego podparcia naukowego.
Polski odwet, czyli temat słabo znany
Dodać w tym miejscu należy, że na Wołyniu miał miejsce także szereg polskich akcji odwetowych, wymierzonych przeciwko ukraińskim cywilom. Temat do dziś nie został dogłębnie przebadany, lecz ich występowanie potwierdzają liczne źródła - zarówno ukraińskie, jak i polskie. Z całą pewnością konto Polaków obciąża co najmniej kilka tysięcy ofiar (podaje się liczby od 2-3 tysięcy do nawet 15 tysięcy zamordowanych Ukraińców).
Sprawiedliwi Ukraińcy
Wśród Ukraińców znalazły się także osoby, które z narażeniem życia (za pomaganie Polakom banderowcy przewidywali wyłącznie karę śmierci) pomagały Polakom zaatakowanym przez banderowców. Udzielali im schronienia, ostrzegali przed napadami, pomagali w ucieczce z zagrożonych terenów. Niejednokrotnie zdarzało się, że ukrywający się Polacy byli przedstawiani banderowcom jako Ukraińcy, co niejednemu z nich uratowało życie. Liczby Sprawiedliwych Ukraińców dokładnie nie oszacowano, na ten moment znanych jest 1200 takich osób.
Czy wojna w Ukrainie i napływ uchodźców do Polski ułatwią polsko-ukraińskie pojednanie i definitywne, rzetelne wyjaśnienie wołyńskiej tragedii ? Oby tak.
~~Oberżynowa Szarotka napisał(a): PRL piosenka dedykowane dla ciebie :
~~Posiwiała Robinia napisał(a):Ktoś napisał: ~~Żółtobiały Bieluń napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Mati napisał(a): Ojciec pochodził z Podola i znalazł się na czarnej liście UPA, przez pół roku nie spał w swoim domu, tylko po sąsiadach. Teraz w tej miejscowości postawiono pomnik Banderze. W czasie wizyty w tej miejscowości pytam po co to tam stroi. Usłyszałem, że to ich bohater, który wyzwolił ich z polskiej niewoli. Bo Polacy gnębili ich przez wieki.
Ludobójstwo na Wołyniu to olbrzymia hańba dla narodu
ukraińskiego ale kilkusetletnia okupacja Ukrainy przez Polskę to fakt. Ani pierwotnie to nie była polska ludność ani polskie ziemie.
Boże co za głupek
"Głupek" to chyba twój podpis. nieuku.
Poucz się trochę z historii. Mądrzejszy i tak już nie będziesz ale może pomyślisz zanim cokolwiek napiszesz matole.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).