Na początku tygodnia pisaliśmy o sytuacji jaka miała miejsce w Nowych Jaroszowicach. Otóż w tamtejszym parku przeprowadzono prace porządkowe, zgrabiono i zebrano opadłe jesienią liście. Mieszkańcy zaniepokoili się, ponieważ byli świadomi, że sterty liści to kryjówka dla jeży. Sami napotkali tam nieżywe zwierzęta.
Ze sprawą skierowaliśmy się do Urzędu Gminy Bolesławiec, który zlecił prace porządkowe. Pracownik urzędu odpowiedział nam, że zimowe grabienie liści nie ma wpływu na życie jeży.
- Nie wiązałbym znalezionych nieżywych jeży z prowadzonymi pracami, bo nie znamy dokładnych przyczyn tego stanu. Także wykonawca nie zgłaszał nam takich przypadków. Należy zauważyć, co wspomniałem na wstępie, że tegoroczna zima jest dosyć nietypowa i warunki nie sprzyjają zimowej hibernacji zwierząt - odpowiedział nam Kierownik Referatu Rolnictwa, Nieruchomości i Gospodarki Komunalnej UG Bolesławiec, inżynier Jarosław Babisz.
Z takim wyjaśnieniem nie zgadza się jednak Klekusiowo, które na co dzień ratuje te bezbronne stworzenia. W ośrodku przebywa obecnie ponad 70 jeży, które z powodu działalności człowieka trafiły tam na leczenie, w kiepskim stanie.
- Zgadzamy się z tym, że zimy są coraz cieplejsze. Coraz więcej jeży nie hibernuje, a to znaczy, że potrzebują żerować. Muszą też gdzieś się chować podczas zimnych nocy, wciąż są minusowe temperatury. Już od dawna wykoszone trawniki i wysprzątane parki to szkodliwy mit - pisze Klekusiowo w odniesieniu do naszego reportażu. - Liście to życie. Pod liśćmi chowają się nie tylko jeże ale również inne zwierzęta, w tym owady. Owady to ich pożywienie. W opadłych liściach jest wiele składników odżywczych nie tylko dla fauny, ale również i flory. Np drzewa pozyskują je z gleby.
Jak pisze ośrodek, trudno jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną śmierci było posprzątanie liści, ale z drugiej strony trudno również stwierdzić czy one nie umarły z wyziębienia czy głodu bo ktoś posprzątał te liście.
- Apelujemy do władz. Zostawcie wygolone trawniki i wydmuchane parki w spokoju. Dajcie żyć, dajcie im kwitnąć. Zamieńcie trawniki na kwietne łąki, parkom pozwólcie trzymać wodę i nie zaburzajcie kręgu życia. Już wystarczy - zwraca się ośrodek do rządzących.
Oczywiście są miejsca, gdzie utrzymanie terenu w porządku jest koniecznie, ale ważne jest również to, aby zachować równowagę w przyrodzie. Jak zauważyło Klekusiowo, wystarczy pójść na kompromis. Mieć trawniki i kwietne łąki. Posadzić choćby rośliny miododajne, by przyciągnąć więcej zapylaczy, których z roku na rok jest coraz mniej. Można zrobić wiele, tylko trzeba chcieć.
~~Bladozielona Rezeda napisał(a): Tragedia zwierząt,bo głupota ludzka sięgnęła wyżyn!!!
W parku Waryńskiego zrobili dokładnie to samo.
Zimą koszą,grabią liście...widzisz i nie grzmisz
~~Perłowa Jeżyna napisał(a):Ktoś napisał: ~~Bladozielona Rezeda napisał(a): Tragedia zwierząt,bo głupota ludzka sięgnęła wyżyn!!!
W parku Waryńskiego zrobili dokładnie to samo.
Zimą koszą,grabią liście...widzisz i nie grzmisz
Dokładnie, cały rok gdy nie ma liści w Parku Boniego "odkurzają/dmuchają" ptasie i psie gooooowna dmuchawami - z alejek, z amfiteatru zdmuchują na trawniki - strach iść bo w powietrzu tumany kurzu.
Jesienią "dmuchali" w parku przez 2 dni, nadmuchali masę "kupek liści" i zostawili.
Jak wiatr porozwiewał te "kupki" to w środku zimy naszło ich na ponowne "dmuchanie".
Może koś w końcu zabroni używać "dmuchaw" w mieście - do przeganiania kurzu i brudu.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).