Niemcy nazistowskie do ostatniej chwili przekonywały mieszkańców regionu, że nie mają się czego obawiać. Choć już w połowie stycznia przez Bolesławiec przeszły pierwsze treki, czyli długie kolumny niemieckich uchodźców, partia nazistowska zdecydowała się na ewakuację dopiero w ostatniej chwili. W Łaziskach i Kraśniku Górnym odpowiednie zarządzenia wydano dopiero na kilkanaście godzin przed wkroczeniem sowietów, a ostatni pociąg z ewakuowanymi wyjechał z Bolesławca dopiero wczesnym rankiem 11 lutego. W nocy z Bolesławca wycofał się młodzieżowy oddział Volkssturmu, czyli "pospolitego ruszenia", ponieważ jego dowódca był na tyle rozsądny, że nie chciał narażać swoich podkomendnych na bezsensowną rzeź.
Gdy sowieci weszli na rogatki miasta, napotkali tłum ubranych w zwiewne szaty kobiet, który wyszedł im na spotkanie. Jak się okazało, były to pacjentki szpitala psychiatrycznego, które właśnie stamtąd uciekły. Czerwonoarmiści zamiast otoczyć kobiety opieką, rozstrzelali je i pochowali w nieznanym miejscu. Być może to po tym wydarzeniu pozostały ślady kul, które można było do niedawna zobaczyć na budynku obecnego Zespołu Szkół Budowlanych. Do niedawna, ponieważ zostały niedawno zakryte podczas prac remontowych, prowadzonych przez Starostwo Powiatowe.
Po wejściu do miasta grupa oficerów zajęła na swoje potrzeby kamienicę przy ulicy Chrobrego 11, tworząc tam tymczasową siedzibę komendantury wojennej. Czerwonoarmiści napadali na liczne domy, rabując wszystko, co byli w stanie stamtąd wynieść. Ci, którzy nie zdążyli przed nimi uciec, byli terroryzowani, a często także mordowani. Grozę budził okrzyk Frau, komm, wykrzykiwany przez sowieckich "wyzwolicieli" w kierunku kobiet, z których wiele zostało brutalnie zgwałconych. Niektóre z nich szukały schronienia w kamienicy przy obecnej ulicy Komuny Paryskiej 12, zajmowanej wówczas przez protestanckie siostry diakonisy. W garażu restauracji Zur Eisenbahn, znajdującej się przy ulicy Ogrodowej, znaleziono zwłoki 45 osób, pomordowanych przez czerwonoarmistów; Niemcy szacowali później, że tylko w pierwszych dniach sowieckiej okupacji sowieci zamordowali około 300 osób.
Po trzech dniach wszyscy Niemcy musieli stawić się w ratuszu, aby przejść proces rejestracji. Niektórzy byli tam przesłuchiwani - dla przykładu, 19 lutego sowiecki oficer przesłuchiwał jednego z byłych pracowników Concordii, wypytując o to, co tam produkowano na potrzeby niemieckiej armii. Gdy mężczyzna powiedział, że był tam zatrudniony tylko formalnie, oficer zagroził mu zsyłką na Syberię, jednak bez rezultatu. Oficer zapytał Niemca także o to, czy wierzy w Boga, a gdy ten odpowiedział twierdząco, został puszczony wolno.
Niemcy musieli oddać Armii Czerwonej wszystkie radioodbiorniki, maszyny do pisania, rowery, fortepiany, meble tapicerowane, zegary, aparaty fotograficzne, lornetki teatralne, a nieraz nawet kredensy, stoły i łóżka - wszystkie te „łupy” zostały później wywiezione do Związku Sowieckiego. Wszyscy mężczyźni w wieku od 17 do 50 lat musieli się zgłosić do walki z pożarami ulic - wszczynanymi przez sowieckich mołojców - oraz do ich czyszczenia. Częste były aresztowania i brutalne przesłuchania, a także wypędzanie ludzi z całych osiedli. Zazwyczaj Niemcom nagle pozwalano tam wracać, co miało potęgować w nich nieustanne poczucie niepewności i strachu. Niemki przymuszano do czyszczenia lwów zdobiących pomnik Kutuzowa, choć luty był wyjątkowo mroźny.
Znany jest tylko jeden przypadek, gdy ktoś ośmielił się pertraktować z okupantem. Tą osobą był ks. Paul Sauer, który wynegocjował z sowieckim komendantem wydanie zakazu wstępu do obecnej bazyliki dla czerwonoarmistów, co najprawdopodobniej uchroniło tę świątynię przed dewastacją.
Źródła:
- A. Bolz, Aus der Geschichte der Waisen- und Schulanstalten zu Bunzlau. Teil III 1933-1945. Schülertreffen nach 1945, Minden/Westfalen 1998, maszynopis przechowywany w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu.
- H. Christiani, Das Leben in der deutschen, schlesischen Kleinstadt Bunzlau, Siegburg 1973.
- D. Dragunski, Lata w pancerzu, Warszawa 1978.
- E.H, Die Brände nahmen kein Ende. Die Russenzeit in Bunzlau [w:] „Bunzlauer Heimat-Zeitung“, nr. 1 (1965).
- Ks. Paul Sauer 1892– 1946. Materiały konferencyjne, red. G. Strauchold, Bolesławiec 2004.
- M. Olczak, J. Moniatowicz, Bolesławiec – przewodnik historyczny, Jelenia Góra-Bolesławiec 1998.
- R.Primke, M. Szczerepa, W. Szczerepa, Operacja Bolesławiecka 1945, Jelenia Góra 2020.
- K. Rajczakowski, Sowieckie enklawy w Bolesławcu po II wojnie światowej [w:] Bolesławianie – nie przybyli znikąd. Wokół krajobrazu osadniczego Dolnego Śląska, red. A. Bober-Tubaj, J. Nowosielska-Sobel, G. Strauchold, Bolesławiec 2016
- E. Scholz, Wie unser Bunzlau zerstört wurde. Teil I [w:] „Bunzlauer Heimat-Zeitung“, nr. 2 (1957).
- E. Scholz, Wie unser Bunzlau zerstört wurde. Teil II [w:] “Bunzlauer Heimat-Zeitung”, nr. 3 (1957).
~~Szarobłękitna Szachownica napisał(a): Jest nagonka na ruskich, ale prawda jest taka że to Armia Czerwona wyzwoliła całą Polskę od okupacji hitlerowskiej , płacąc tysiącami poległych żołnierzy na naszej ziemi. Pis najlepiej chciałby to wymazać z pamięci ludzi.... i przekazać że to Polska silna armia rozgromiła III rzesze , ale nie stety....
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).