Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAEfekt-Okna zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Okruszki Historii
19 marca 2023r. godz. 18:00, odsłon: 2356, Dariusz Gołębiewski

Jak władza mieniąca się ludową nie umiała podporządkować sobie osadników?

Powiat bolesławiecki w pierwszych powojennych latach nie był łatwym terenem dla towarzyszy rządzących z moskiewskiego nadania.
Transport polskich osadników w drodze na
Transport polskich osadników w drodze na "Ziemie Odzyskane" (fot. kurierhistoryczny.pl)
REKLAMA
Villaro zaprasza

Na początek ważna uwaga - ten Okruszek Historii nie będzie zahaczać o tematy związane z podziemnymi organizacjami, które zawiązywały się w okolicach Bolesławca w pierwszych latach po II wojnie światowej, a będzie pokazywać wybrane przejawy społecznego oporu wobec komunistów i reżimowej propagandy. Gdyby ktoś chciał poczytać o wspomnianych organizacjach, odsyłam do książki prof. Roberta Klementowskiego pt. „»My wszyscy są od pracy fizycznej…« Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Bolesławcu (1945–1956)”.

Władza samowolnie mieniąca się ludową nie miała w okolicach Bolesławca łatwego zadania, jeśli chodzi o szerzenie swojej propagandy. Wielu osadników było przeciwnych komunistom, szczególnie jeśli chodziło o kwestie związane z religią. Wyraźnie dali temu przykład mieszkańcy Gierałtowa, wysiedleńcy z Kresów Wschodnich, którzy w grudniu 1946 roku pobili kilku ubeków, załatwiających "pewne sprawy" w ich wsi. Władze powiatowe, raportując o tym zdarzeniu do Warszawy, twierdziły że gierałtowianie byli zwolennikami PSL, a do ludności tej nie można dostępić. W tym samym sprawozdaniu raportowano, że wśród osadników z Jugosławii rozchodzą się pogłoski, że "władza ludowa" chce wprowadzać w Polsce komunizm, więc w Wykrotach zorganizowano zebranie, na którym agitatorzy twierdzili, iż wcale tak nie jest. Podczas zebrania miała zostać uchwalona deklaracja poparcia dla rządu, jednak nie była ona raczej wyrazem faktycznych opinii mieszkańców, a jedynie wrzutką narzuconą przez wspomnianych agitatorów. 

Miejscowi komuniści byli zdania, że najbardziej problematycznymi grupami społecznymi w powiecie byli księża i nauczyciele. I rzeczywiście, inspektor szkolny Marian Dziubiński był aktywnym działaczem opozycyjnego PSL i chodził po mieście w mundurze armii Andersa, przy czym w mundurze często pokazywał się także pierwszy dyrektor obecnego I LO w Bolesławcu, Marian Królikowski. Komuniści uskarżali się również na osadników z Jugosławii, pisząc o nich, że robią awantury w terenie, biją się nożami i są zawadiakami, i każdy mówi, że lepiej by było i lepiej by praca w terenie poszła gdyby repatrianci z Jugosławii byli rozdzieleni po wszystkich powiatach (...) gdyż oni są w grupach silni i odważni. Udramatyzowany opis osadników i ich rzekomej awanturniczości miał ich zaprezentować centrali jako, mówiąc ówczesnym językiem, element niepewny, ale wynika z niego także pewna zasadnicza konkluzja - władza obawiała się tej grupy i zauważała, że nie jest ona podatna na jej przekaz. 

Szczególnie silny sprzeciw budziła propaganda antykościelna. W kwietniu 1949 roku Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zorganizowała cykl zebrań, na których ludność poszczególnych miejscowości miała potępić "antypolską" politykę Watykanu. Tymczasem mimo starannego doboru prelegentów, ich umiarkowanej i taktownej postawy na zebraniach i organizacyjnego przygotowania ich zamierzenia skończyły się porażką. W Zebrzydowej na zebraniu nie stawił się nikt, w Brzeźniku demonstracyjnie opuszczano salę, a w Ocicach, Czernej i Szczytnicy pojawiły się problemy nawet podczas próby "uchwalenia" pseudorezolucji, o tekście narzucanym przez partię. Nieoficjalnie osadniczki z Jugosławii mówiły, że tam im Boga nie odbierali, a tu dziś zaczynają od księży, a jutro pozamykają kościoły i że ich księża są dobrzy, nie tacy, jak ci, o których pisało się wówczas w gazetach. Rezolucje przeciwko Kościołowi udawało się uchwalić głównie na posiedzeniach Komitetów Gminnych PZPR, a więc nie były one "głosem ludu", a jedynie partyjną ustawką; wyjątkami miały być Raciborowice, Osieczów i Parowa, jednak brak jest na to dalszych dowodów. 

Kilka miesięcy później władze wojewódzkie przeprowadziły inspekcję w powiatowym Referacie Społeczno-Politycznym w Bolesławcu. Wniosek był taki, że jest on zbyt niemrawy i pracuje w nim zbyt mało ludzi, choć działał na wyjątkowo "skomplikowanym" terenie. Inspektor zwrócił uwagę, że mieszkający w zwartym skupisku osadnicy z Jugosławii pielęgnują sentyment do Tita (który sprzeciwił się Stalinowi i wyprowadził Jugosławię z bloku wschodniego, szukając własnej drogi do socjalizmu) i nielojalnie odnoszą się do władz. 

Źrodła:

- Archiwum Akt Nowych: akta Ministerstwa Informacji i Propagandy, sygn. 556.

- Archiwum Państwowe we Wrocławiu: akta Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej we Wrocławiu, sygn. 716.

- Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Bolesławcu: akta Starostwa Powiatowego w Bolesławcu, sygn. 28.

Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).