Podczas II wojny światowej Dolny Śląsk przez długi czas pozostawał regionem praktycznie niezagrożonym przez wojnę. Wobec tego prowincjonalny konserwator zabytków, Günther Grundmann (nawiasem mówiąc, z pochodzenia jeleniogórzanin), organizował w regionie liczne skrytki, aby chronić przed zniszczeniem liczne dzieła sztuki i kultury. Swoje skrytki zakładały też różne instytucje kultury, w tym Pruska Biblioteka Państwowa w Berlinie.
Po założeniu składnic na zamkach Książ i Grodziec dyrekcja Biblioteki i Grundmann zwrócili uwagę na Gościszów. Początkowo nowa składnica miała powstać w Zamku na Wodzie, jednak ostatecznie uznano, że lepszym miejscem będzie pobliski kościół ewangelicki. Jesienią 1943 roku parafianie zgodzili się na przeznaczenie go na magazyn cennych ksiąg, a negocjacje w tej sprawie prowadził z nimi dr Wilhelm Poewe, odpowiedzialny za utworzenie poprzednich składnic. Inspekcja kościoła, przeprowadzona przez pastora Hellmutha Kleina oraz dr Kurta Sommera z urzędu konserwatorskiego, wykazała że książki mogą tam zająć 511 metrów bieżących powierzchni, a gdyby książki układano warstwami, mogłaby ona być nawet większa.
Formalnie składnica powstała 1 grudnia 1943 roku. Biblioteka zaoferowała parafii 100 Reichsmarek miesięcznie za wynajem świątyni, przy czym płatności miały być uiszczane w kwartalnych ratach - liczonych od 1 grudnia włącznie - na wskazane przez parafię konto. Już 15 grudnia Rada Parafialna w Gościszowie poprosiła wrocławski konsystorz - odpowiedzialny za kierowanie śląskim Kościołem ewangelicko-augsburskim - o zatwierdzenie swojej zgody na wynajęcie kościoła i po niemal miesiącu konsystorz przysłał swą zgodę, zastrzegając jednak, że ma otrzymać do akceptacji umowę najmu.
Choć Biblioteka i parafia nie podpisały jeszcze umowy, zimą 1944 roku do Gościszowa trafiły dwa duże transporty książek - pierwszy między 31 grudnia 1943 roku a 6 stycznia 1944 roku, drugi zaś między 19 a 30 stycznia. Księgi pakowano na wagony, które następnie jechały do Bolesławca i tam były przejmowane przez lokalną firmę transportową, po czym przewożone do Gościszowa. Możliwe, że pewne dobra kultury były przywożone bezpośrednio do wsi, co wspominał po latach Ryszard Gawron, syn przebywającego tam podczas wojny robotnika przymusowego:
Podczas wojny Niemcy podstawili na stację kolejową w Gościszowie skład z cennymi dobrami. Były wśród nich księgi, porcelana, zastawa, obrazy... Niemcy magazynowali te rzeczy w kościele ewangelickim (...) i gdy do wsi zbliżała się Armia Czerwona, chcieli to wszystko wywieźć, ale nie zdążyli tego uczynić. Mój ojciec był wówczas w areszcie, znajdującym się naprzeciwko kościoła i widział, jak Niemcy go podpalili.
Do załatwienia zostały formalności. 18 maja 1944 roku gościszowska rada parafialna wysłała do Wrocławia projekt umowy najmu kościoła. Miała ona zakładać, że jego bieżące utrzymanie jest obowiązkiem parafii, ale Biblioteka miała tak ułożyć zdeponowane tam księgi, aby mu nie zaszkodzić. Parafia nie ponosiła odpowiedzialności za ewentualne straty w księgozbiorze, ale zobowiązywała się do zapewnienia mu bezpieczeństwa. Umowa miała obowiązywać do końca wojny lub momentu, gdy Biblioteka uznałaby, że składnica nie jest już jej potrzebna. Parafia nie mogłaby zerwać umowy, ale przysługiwałby jej trzymiesięczny okres wypowiedzenia.
Po miesiącu konsystorz zaproponował Bibliotece kilka zmian w tym projekcie. Duchowni zastrzegli, że parafia musi mieć prawo do zerwania umowy, zwłaszcza w przypadku, gdyby kościół w Gościszowie został zniszczony lub stał się niezdatny do użytku. Zastrzeżono, że umowa ma wygasnąć rok po zakończeniu bieżącej wojny lub na wniosek Biblioteki. Dyrekcja Biblioteki odrzuciła tę propozycję, mówiąc że zajęła kościół na potrzeby składnicy na czas wojny i miałaby ogromną trudność w znalezieniu nowego miejsca.
Tymczasem zamiana kościoła w składnicę spowodowała duże problemy z organizacją nabożeństw - wyłączona z najmu zakrystia mogła pomieścić tylko 60 osób, zaś w pastorówce mieściła się maksymalnie setka wiernych. W Gościszowie nie dało się organizować świąt kościelnych, a jednocześnie nigdzie w okolicy nie było możliwości zorganizowania innej składnicy.
Przejściowo w gościszowskim kościele prawdopodobnie magazynowano także skrzynie ze zbiorami Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu, ale tylko przez krótki czas - w styczniu 1945 roku miały zostać wywiezione do Rossla am Harz. Kilka tygodni później Sowieci wkroczyli do powiatu bolesławieckiego, a 12 lutego zarządzono ewakuację wioski. W rejonie Gościszowa toczyły się później długotrwałe walki, podczas których kościół ewangelicki doszczętnie spłonął - zniszczone zostały także przechowywane w nim zbiory.
280 tysięcy bezcennych ksiąg...
- Archiwum Państwowe we Wrocławiu, akta Śląskiego Konsystorza Ewangelickiego Prowincji Śląskiej we Wrocławiu, sygn. III/500.
- E. Anders, Giessmansdorf Kreis Bunzlau. Chronik und Geschichte, red. O. Liewald, Holle 1984.
- D. Gołębiewski, Osadnictwo polskie w gminie Nowogrodziec w latach 1945-1950, maszynopis dysertacji licencjackiej obronionej pod kierunkiem prof. G. Straucholda, Wrocław 2020.
- J. R. Kudelski, Składnice zbiorów Pruskiej Biblioteki Państwowej na Dolnym Śląsku w czasie II wojny światowej [w:] "Saeculum Christianum. Pismo historyczne", t. 23, Warszawa 2016.
~~Mieszkaniec regionu napisał(a): A może zapytać mieszkańców Gościszowa dlaczego takie zabytkowe obiekty w ich miejscowości nie ocalały???!!???
Myślę że maczali w tym ręce!!!!
Ale niestety taka kultura .
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).