Wczoraj, 12 listopada, około południa, na osiedlu domków jednorodzinnych w Milikowie doszło do dramatycznych wydarzeń. W jednym z domów 19-miesięczna Kamilka, leżąc w łóżeczku, nagle zaczęła sinieć. Przerażona mama wybiegła z dzieckiem przed dom, rozpaczliwie szukając pomocy. Na szczęście w pobliżu znajdowali się dwaj pracownicy ZGiUK w Lubaniu – panowie wykonujący rutynowe prace.
– Pracowaliśmy akurat na osiedlu, gdy nagle zauważyliśmy młodą kobietę, która wybiegła z dzieckiem na ręku, krzycząc i wzywając pomocy – relacjonuje jeden z panów.
Chwilę zajęło im zorientowanie się, co się dzieje. Kobieta była przerażona, a dziecko nie ruszało się i miało siną twarz. Sytuacja była ekstremalna i przytłaczająca, ale mężczyźni szybko opanowali emocje i zaczęli działać.
– Jeździmy razem już od dawna i mamy do siebie zaufanie – opowiada jeden z nich. – Kiedy tylko zdałem sobie sprawę, co się dzieje, krzyknąłem do Łukasza, żeby wziął dziewczynkę na ręce i uderzył kilka razy między łopatkami. Łukasz zrobił to, a Kamilka złapała oddech i zaczęła płakać. Udało się. To była ulga, choć wciąż koszmarne przeżycie, szczególnie dla dziecka i jego mamy.
Dzięki błyskawicznej reakcji mężczyzn, życie małej Kamilki zostało uratowane. Panowie pozostali przy dziecku i jego matce, wspierając ją do przyjazdu ratowników medycznych. W rozmowie dowiedzieli się, że cała sytuacja wydarzyła się nagle, gdy dziecko leżało w łóżeczku. Matka, widząc siniejącą córkę, wybiegła z nią na zewnątrz, gdzie – na szczęście – spotkała pomocnych ratowników.
– Dla słuchacza to może się wydawać „nic takiego”, ale proszę uwierzyć, że widok sztywniejącego dziecka to koszmar. Na początku byliśmy przerażeni, ale szczęście, że wszystko dobrze się skończyło – podkreśla Łukasz.
Panowie zasługują na ogromne uznanie za swoją opanowaną i szybką reakcję. Mama Kamilki za pośrednictwem lokalnych mediów złożyła im serdeczne podziękowania za uratowanie życia jej córki.
~~grt napisał(a): Dlatego ważne jest, aby w szkołach czy w szkole rodzenia dla przyszłych rodziców była pierwsza pomoc medyczna. Brawa dla Panów!
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).