Te latarnie wymyślił Rodolfo Marasciulo

15000 zł kosztowały „Zakochane latarnie uliczne” - tak nazwał je ich autor, to znaczy autor włoskiego oryginału.

Przytuloe latarnie w Bolesławcu. (fot. Bolec.Info)

REKLAMA

W informacji o przytulonych latarniach opublikowanej na profilu facebookowym Miasto Bolesławiec prowadzonym przez Urząd Miasta zabrakło wspomnienia o twórcy oryginalnej instalacji w Turynie. Naprawiamy to niedopatrzenie. Choć w Urzędzie Miasta dowiedzieliśmy się, że pomysł ustawienia ławeczki z latarniami to wspólna inicjatywa grupy urzędników magistratu, tak naprawdę uderzająco podobne latarnie na ławeczce od 2016 roku można spotkać w Turynie, gdzie stworzył jest Rodolfo Marasciulo. Ale są one także w ofercie pewnej polskiej firmy z Kaszub.

Rudolfo to pracownik zajmujący się miejską zielenią. Za pomocą materiałów z recyclingu, drewna, zniszczonych ławek czy zardzewiałych rowerów tworzy swoje instalacje uatrakcyjniające miejską przestrzeń i parki. Na co dzień (jak informuje vivatorino.it) Rodolfo naprawia wykaszarki, kosiarki i piły łańcuchowe, a w wolnym czasie tworzy swoje dzieła. Jego prace są jednak rzeźbami wędrującymi, zmieniają miejsca, są przestawiane, aby zaskakiwać przechodniów.

- Celem moich instalacji jest zwrócenie uwagi osób zbliżających się do klombów, na których rosną kwiaty. - powiedział Rodolfo Marasciulo dla portalu vivatorino.it. - Ponieważ prawdziwy obraz to kwiaty. Zbyt często omijamy kwiaty, drzewa, przebłyski miast i ogrodów, nie zdając sobie sprawy z cudów, które nas otaczają. Moje instalacje to tylko rama. Prawdziwe piękno to zawsze natura.

Latarnie do Bolesławca dostarczyła firma Artmetal z Łapina Kartuskiego. W firmie poinformowano nas, że to... ich projekt. Przytulone latarnie mają w swojej ofercie w cenie niemal 10 000 zł netto (bez instalacji u klienta). Sugestie Bolecnautów zawarte w komentarzach pod artykułem Nietypowa ławka w centrum Bolesławca, że to miejscy urzędnicy splagiatowali pomysł Rodolfo Marasciulo, nie są więc zasadne. Jeśli ktoś to uczynił, to nie oni.

Mimo prób na razie nie udało nam się skontaktować z Rudolfo.

A TAK wyglądają oryginalne turyńskie latarnie. Bolesławieckie zaś tak: