Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
22 stycznia 2025r. godz. 12:14, odsłon: 983, Bolec.Info/Rocznik Bolesławiecki

Zmarł Czesław Scelina

20 stycznia, w wieku 93 lat, zmarł Czesław Scelina, Sybirak, były szef Koła Związku Sybiraków i Państwowego Gospodarstwa Rolniczego w Bolesławcu.
Czesław Scelina
Czesław Scelina (fot. Archiwum rodzinne.)

Pogrzeb zmarłego odbędzie się na cmentarzu komunalnym w Bolesławcu przy ulicy Śluzowej 24 stycznia o godzinie 13:00.

Publikujemy tekst córki zmarłego, Zuzanny Mróz, o jej ojcu. Ukazał się on w "Roczniku Bolesławieckim 2020":

Rodzice Czesława Sceliny – Wiktoria z Pasternaków i Onufry Scelina – mieszkali w największej małopolskiej wsi – Sułoszowej, naprzeciw zamku na Pieskowej Skale. W 1922 r. przenieśli się jako osadnicy do wsi Wielkie Pole w powiecie słonimskim, w województwie nowogródzkim. W tej miejscowości 1 lipca 1931 r. przyszedł na świat Czesław Scelina. Był najmłodszym z sześciorga dzieci. Jego rodzeństwo to: Aniela, Genowefa, Marian, Bolesław i Eugeniusz. W Wielkim Polu Scelinowie mieszkali do roku 1940, kiedy to nocą 10 lutego o godzinie 4 nad ranem do ich domu wtargnęli funkcjonariusze NKWD i wywieźli całą rodzinę najpierw na dworzec kolejowy w Byteniu, a następnie, po załadowaniu ich oraz wielu innych rodzin do wagonów towarowych, do Archangielska. Stamtąd trafili do posiołka w powiecie Jemieck, w obwodzie archangielskim, który stał się ich miejscem pobytu na dwa lata. Potem Czesław wraz z bliskimi zostali przetransportowani do kołchozu we wsi Fadziejew, gdzie jedenastoletni wówczas chłopiec chodził do szkoły i pracował przy zwózce siana. W 1944 r. miała miejsce kolejna „przeprowadzka”, tym razem do ukraińskiego sowchozu Drabowo w obwodzie charkowskim.

Na zesłaniu przebywali łącznie sześć lat, w skrajnie trudnych warunkach, cierpiąc głód, znosząc czterdziestostopniowe mrozy i wykonując najcięższe prace w tajdze, do których należał wyrąb drzew zimą oraz spławianie drewna wiosną i latem do pobliskiej przystani rzecznej. Taką pracę bez uszczerbku na zdrowiu byli w stanie wykonywać tylko dobrze odżywieni, silni mężczyźni, a na zesłaniu zapędzono do niej wszystkich więźniów powyżej 16 roku życia, dając im 500 g chleba i dwie porcje rzadkiej zupy na dobę. Niepracujący otrzymywali 300 g chleba. Z powodu niedożywienia i braku opieki lekarskiej wielu ludzi chorowało, przeważnie na szkorbut i tzw. kurzą ślepotę, i umierało. W ten sposób straciła życie trójka rodzeństwa Czesława: Genowefa, Marian i Bolesław. Czesław, mimo że był jeszcze małym chłopcem, został gońcem noszącym meldunki z posiołka do sielsowietu. Wspomina, że wiosną i latem szczególnie dokuczliwe były insekty. Ludzie, którzy przeżyli wywózkę i ostatecznie wrócili do Polski, często ponosili konsekwencje zsyłki w postaci trwałego uszczerbku na zdrowiu. Należał do nich ojciec Czesława – Onufry, cierpiący na bezwład prawej ręki z powodu próchnicy kości.

W maju 1946 r. rodzina Scelinów przybyła do Polski. Ponieważ tereny jej wcześniejszego zamieszkania znalazły się w granicach ZSRR, zostali osiedleni na tzw. Ziemiach Odzyskanych, we wsi Wawrzeńczyce, w powiecie wrocławskim. Otrzymali gospodarstwo rolne, na którym pracowali  wraz z bratem Eugeniuszem, natomiast Czesław w przyspieszonym trybie ukończył szkołę podstawową (1949 r.) i został przyjęty do czteroletniego technikum ogrodniczego w Iłowej Żagańskiej. Następnie podjął naukę w Wyższej Szkole Rolniczej we Wrocławiu. Studia skończył w 1956 r., po czym kontynuował je w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Po studiach otrzymał nakaz pracy w Państwowym Gospodarstwie Rolnym w powiecie wołowskim na Dolnym Śląsku, gdzie pracował przez sześć lat, a w 1962 r. został zatrudniony na stanowisku kierownika wydziału rolnictwa i leśnictwa w Powiatowej Radzie Narodowej w Bolesławcu, które zajmował przez lat pięć.

Najważniejszym zadaniem stojącym w tych latach przed wydziałem rolnictwa było orzekanie o wykonaniu aktów nadania gospodarstw. Z podpisem Czesława Sceliny i jego przyszłej żony – Krzysztofy Duchiewicz – wydano wiele setek aktów uwłaszczenia rolników. Dużo gospodarstw wymagało uregulowania geodezyjnego i wytyczenia granic. W wielu miejscowościach przeprowadzono meliorację gruntów. We wszystkich gminach powołano spółki wodne, których celem było nadzorowanie właściwej eksploatacji urządzeń melioracyjnych. Szczególny nacisk położono na oświatę rolniczą, w efekcie czego w każdej z gmin wybudowano tzw. agronomówki, w których zatrudniono agronomów mających za zadanie świadczenie fachowego doradztwa rolnikom w zakresie wprowadzania nowoczesnych metod gospodarowania. Tworzono także szkoły przysposobienia rolniczego.

W 1967 r. Czesław Scelina objął stanowisko wiceprezesa do spraw produkcji i skupu Wojewódzkiego Związku Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Podlegające mu spółdzielnie zajmowały się produkcją pieczywa oraz wyrobów cukierniczych, mięsnych i wód mineralnych. Ponadto prowadziły skup płodów rolnych i inwentarza żywego. Po upływie trzech lat przeszedł do pracy w PGR Bolesławiec w charakterze dyrektora. Stanowisko to sprawował do 1992 r., a w 1993 r. przeszedł na emeryturę.

Do PGR Bolesławiec należały gospodarstwa z powiatu bolesławieckiego o łącznej powierzchni 6000 hektarów. Ich grunty rozciągały się od wsi Modła w gminie Gromadka po Parową w gminie Osiecznica i Godzieszów w gminie Nowogrodziec. PGR Bolesławiec produkował wiele tysięcy ton roślin okopowych, zbóż oraz setki ton rzepaku i roślin strączkowych. Rozwijano także hodowlę krów, bydła opasowego oraz trzody chlewnej. Mleko uzyskane od kilkuset krów dostarczane było bezpośrednio do mleczarni w Bolesławcu, natomiast bydło w pewnym okresie eksportowano na rynek włoski. Podczas kadencji Czesława Sceliny wybudowano dwie obory mieszczące kilkaset stanowisk. W skład PGR Bolesławiec wchodziła także gorzelnia w Kraśniku Dolnym, produkująca spirytus na bazie swoich surowców. W tartaku w Suszkach wytwarzano materiał niezbędny dla przedsiębiorstwa oraz świadczono usługi miejscowym rolnikom. W stolarni w Bolesławcu wytwarzano wyroby z drewna na potrzeby zarówno gospodarstwa, jak też innych zleceniodawców. W Kruszynie PGR posiadał zakład remontowo-budowlany. Dyrektor Scelina dbał o swoich pracowników, czego dowodzi fakt, że dzięki niemu wybudowano dla nich kilka domów wielorodzinnych: w Warcie Bolesławieckiej, Kruszynie, Parowej i Kraśniku. Za rzetelną i efektywną pracę odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi. Niedługo po jego odejściu PGR-y sprywatyzowano. Przedsiębiorcy, którzy przejęli poszczególne zakłady rolne, dziś prosperują bardzo dobrze.

Po przejściu na emeryturę Czesław Scelina rozpoczął nowy rozdział życia. Czynnie zaangażował się w działalność Koła Związku Sybiraków w Bolesławcu. Nie była to zresztą jedyna społeczna praca, jaką wykonywał przez wiele lat. Przez dwie kadencje, począwszy od 1981 r., przewodniczył komitetowi rodzicielskiemu w Zespole Szkół Ogólnokształcących im. Władysława Broniewskiego w Bolesławcu. Wysoko oceniał współpracę z ówczesną dyrektor szkoły mgr Anną Baniecką oraz wicedyrektorami – dr. Edmundem Malińskim i mgr. Stanisławem Małkowskim. Całe grono pedagogiczne z tamtego okresu w jego wspomnieniach składało się z ludzi nie tylko profesjonalnych, ale także wysoce etycznych, dla których dobro ucznia było najważniejsze. Pamięta, że wiele razy nauczyciele i przedstawiciele rodziców wspólnie omawiali strategie wychowawcze oraz różne trudne problemy i w atmosferze wzajemnego zaufania poszukiwali rozwiązań i właściwych metod postępowania. Szczególne wrażenie wywarła na nim ówczesna pedagog szkolna – mgr Maria Synarecka, dobrze zorientowana w sytuacji uczniów i potrafiąca pomagać tym spośród nich, którzy tego potrzebowali. Twierdzi, że podobała mu się zarówno atmosfera panująca w gronie pedagogicznym, jak też relacje między nauczycielami i rodzicami. Jest zdziwiony i zaniepokojony stosunkiem dzisiejszych rodziców do pedagogów, zwłaszcza ich roszczeniową postawą. W jego opinii dawniej, kiedy przewodniczył komitetowi rodzicielskiemu, podobne zachowania należały do wyjątków, a nauczyciele byli ludźmi szanowanymi zarówno przez uczniów, jak i ich rodziców.

W działalność Koła Związku Sybiraków w Bolesławcu Czesław Scelina zaangażowany był od samego początku, czyli od 1989 r. Na początku jego aktywność przejawiała się w pracy organizacyjnej, ponieważ koło dopiero powstawało i trzeba było prowadzić działalność informacyjną, docierać do ludzi oraz rekrutować członków. W latach 1989–2000 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego, a przez kolejne dwie kadencje – przewodniczącego koła. Do jego niekwestionowanych osiągnięć należą: sztandar Koła Związku Sybiraków w Bolesławcu, tablica pamiątkowa w kościele przy placu Zamkowym w Bolesławcu oraz odznaka honorowa dla księdza proboszcza Edwarda Bobera, w uznaniu  jego zasług dla koła. Wraz ze Zdzisławem Lachem bardzo zaangażował się w przygotowania do nadania Gimnazjum Samorządowemu nr 2 w Bolesławcu imienia Zesłańców Sybiru oraz w wydanie książki wspomnieniowej Nie mieliśmy dzieciństwa. Dwukrotnie reprezentował bolesławieckich Sybiraków jako delegat na zjazd krajowy. Obecnie stan zdrowia nie pozwala mu już na aktywną działalność w kole, ale swoim optymizmem i pogodą ducha wspiera wszystkich jego członków, z przewodniczącą Marią Niemczuk na czele.

O swoim pobycie na zesłaniu mówi rzadko i niechętnie. Twierdzi, że jego odczucia i przemyślenia dotyczące tego okresu trafnie oddaje wiersz Rafała Paszka „Wigilia Sybiraków”.

Bernard Łętowski
Bernard Łętowski
dziennikarz i redaktor portalu i gazety Bolec.Info.

Kontakt z Redakcją: e-mail: [email protected] - tel. +48 693-375-790

Zmarł Czesław Scelina

~~Woskowożółta Forsycja niezalogowany
2 godz. 15 min. temu
Pozytywna postać, szkoda, że zmarł!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Słomkowy Dyptam niezalogowany
2 godz. 4 min. temu
Wyrazy współczucia dla najbliższych
bardzo bogata historia z życia poparta ciężką pracą .Tacy ludzie co przeżyli tak ciężkie lata mogą dożyć tak pięknego wieku .
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Haha niezalogowany
1 godz. 11 min. temu
~~Słomkowy Dyptam napisał(a): Wyrazy współczucia dla najbliższych
bardzo bogata historia z życia poparta ciężką pracą .Tacy ludzie co przeżyli tak ciężkie lata mogą dożyć tak pięknego wieku .


Glupoty wypisujesz!! , ciężka praca tu nie ma nic do tego !!! mój dziadek w obozach przymusowej pracy po Niemczech się tułał był bity głododzony poniżany i traktowany z pogardą, harował jak wół często bez jedzenia i takiego pięknego wieku nie dożył. Wyrazy współczucia dla rodziny.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMAEfekt-Okna zaprasza