~ napisał(a): gover napisał(a): Uczyn jak najszybciej akt apstazji. Poczujesz sie znacznie lepiej. Nie bedziesz musiala pisac takich dlugich usprawiedliwien.
I tutaj gover masz 100% racji :)
Pozostaje jej apostazja a skoro jeszcze tego nie zrobiła to oznacza że lubi pleść po próżnicy jak każdy pustak co sam siebie chce przekonać.
:]
Niewierząca jestem od 11 lat i żyłam w swoim zaciszu nie szkodząc nikomu. O apostazji zaczęłam czytać jak katolicy zaczęli mi z butami w życie wchodzić twierdząc że jestem najgorszym ścierw... bo w ich Boga nie wierzę. Czyli jakieś 3, max 4 miesiące temu. Zrozumiałam że dopóki tacy jak ja będą siedzieć cicho i formalnie z KK nie wystąpią dopóki takie sytuacje będą miały miejsce bo tłumaczone są statystykami że znacząca większość w Państwie to wyznawcy KK i resztę należy zgnębić.
A czemu jeszcze nie dokonałam apostazji - tego się nie robi w 5 minut on-line. Trochę formalności trzeba jednak wypełnić, a najpierw muszę wymieść tych co mi z butami w życie weszli i pozostawili w nim sporo błota. Potem będzie czas na formalności.