~ napisał(a): TOisjenka napisał(a): Nie żebym była jakimś miłośnikiem zwierząt ale takie małe pytanie do obrońców sadysty ...po wuja tam podchodził?By nie podlazł to pies też jak widać na filmie trzymał by się z daleka.
czy zauważylaś, że jest tam popielniczka, kosz. To miejsce jest też dla ludzi. Nie tylko dla psa. Gdyby tam podszedł kot, czy dziecko to nikt by nie pytał po co. Szkoda psa, ale ci, którzy się odgrażają są nie mniej agresywni. Od wymierzania kar jest sąd.
No zgadza się z tym że ten gość nie jest dzieckiem a zdrowy rozsądek dorosłego raczej podpowiada że gdy podejdziemy do obcego psa możemy spodziewać się kuku.On jeszcze podszedł z drugim psem a ogólnie wiadomo że obcy pies + obcy pies jakiejkolwiek rasy w większości przypadków = szarpanina.Czyli ten pan mając ze sobą swojego piesia powinien mieć przy sobie smycz i w takich przypadkach podchodząc do sprzętu użytku publicznego(tak samo jak wchodząc do sklepu bo niejednokrotnie widziałam psy które do nich właziły za swoim panem) przy których uwiązany jest inny pies,przywiązać swojego na bezpiecznej odległości.
Miałam przez chwilę psa i kota w domu.Nie powiem że się lubiły ale tolerowały czyli widziały i czuły swoją obecność w domu ale jedno i drugie nie podeszło do siebie bliżej niż na metr.Nie próbowałam wkraczać z jednym czy z drugim w ich strefę że tak powiem intymną i robić z nich na siłę przyjaciół a wychodząc z domu gdy nie miałam nad nimi żadnej kontroli zamykałam ich w osobnych pomieszczeniach bo to jest tylko zwierze i nigdy nie wiadomo co mu do łba w danej chwili strzeli.
Muszę jednak przyznać że agresja (groźby) ludzi w stosunku to tego gościa to czyste przegięcie bo w tym momencie niczym się nie różnią od niego,co nie zmienia faktu że ma sadystyczne ciągoty bo np:gdy potłuką się dzieciaki to je rozdzielasz czasami pociągniesz jednemu i drugiemu klapa dla opamiętania w ich amoku ale nie rzucasz nimi z impetem o podłogę bo wiadomo że albo połamiesz albo zabijesz za co poniesiesz surowe konsekwencje.
Przywiązany pies raczej agresywny nie był bo jak już tu ktoś zauważył dał się podnieść.Adrenalinka i szok u niego nie sięgnęła zenitu bo nie rzucił się gościowi do gardła co by było raczej normalnym odruchem tej rasy(a jeśli by był szkolony do walki i karmiony surowym mięchem to każdy pies) ale pies nie miał takiego zamiaru a ból momentalnie usadził go na tyłku gdzie ludzie po wypadkach z połamanymi nogami jeszcze są w stanie biegać czyli wystarczyło je rozdzielić.
Jako dzieciak miałam sukę(coś w typie jajnika zero agresji do ludzi) co lała się z każdym psem który podszedł,od razu łapała za gardło,czy duży czy mały i wyrywanie z tej bójki było zawsze na zasadzie jak z czymś mniejszym to wyrywałam obcego jak z czymś większym to wyrywałam swoją wariatkę ale nigdy sobie większej krzywdy nie zrobiły(coś jak nasza wymiana słowna i pozostaje tylko urażona duma)a jak któreś już było na rękach to chwila na ochłonięcie i dawały sobie z wozu.
Więc tak samo jak nie ciskasz obcym dzieckiem o podłogę gdy wda się z twoim dzieckiem w bójkę tylko je rozdzielasz tak samo można to odnieść do zwierząt a gościu zajefajnie źle to rozegrał.Dziękuję za uwagę.