~Połykaczka kijanek napisał(a):
"Najlepiej jakby eutanazja i aborcja była w Boleśławcu bo ni mo a ja chce".
No i właśnie o to chodzi, że jest...jest aborcja w szczególnych przypadkach. Gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki, gdy dziecko urodzi się z ciężką wadą genetyczną lub chorobą, która zagraża jego życiu i gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa...
~Połykaczka kijanek napisał(a): Granice macie otwarte, chwalicie się że jeździcie po Europie i macie ubezpieczenie zdrowotne to jedźcie robić aborcję do Niemiec albo Szwecji, jaki problem?
Nawet statek taki przypływa i można się skrobać.
Jaki problem zrobić zabieg na zachodzie?
Przecież jesteście europejczykami.
Masz obecnie wolność wyboru.
Jeśli zgwałci Cię we wszystkie otwory ciała 6 facetów tłukąc przy okazji Twoją głową o podłogę, połamią Ci ręce i nogi, złamią nos i szczękę, wybiją zęby, potną Ci brzuch, krocze i odbyt i mimo że będziesz chciała zakończenia kilkunastogodzinnych tortur choćby śmiercią - przeżyjesz, trafisz do szpitala nieprzytomna, poskładają Cię i oznajmią Ci, że jesteś w ciąży i jesteś w tak ciężkim stanie, że Twój organizm może tego wysiłku nie wytrzymać - możesz umrzeć, a ciąża nie będzie się w tak wycieńczonym organizmie rozwijać prawidłowo, zaproponują Ci środki poronne
możesz przecież odmówić.
Nikt nie zmusi Cię, żebyś to niewinne dziecko zabiła. Możesz powiedzieć mężowi i dzieciom odwiedzającym Cię w szpitalu, że masz fantastyczną wiadomość: o ile przeżyjesz, będziecie mieli nowego członka rodziny! Co prawda będzie chory, nigdy nie będzie w stanie samodzielnie funkcjonować, ale to nic. Możesz całe 9 miesięcy leżeć pod kroplówkami i kazać lekarzom za wszelką cenę uratować dziecko, nawet jeśli sama miałabyś umrzeć.
Jak już się szczęśliwie uda możecie (lub oni mogą, jeśli Twój zmasakrowany organizm jednak nie podoła i umrze pod koniec) go sobie wychowywać i kochać jak swoje, Twoja najmłodsza córka na pewno po śmierci rodziców bardzo chętnie zaopiekuje się nowym rodzeństwem i zapewne jej przyszła rodzina będzie ochoczo w tym pomagać wspominając jakim heroizmem wykazała się jego mama.. A jak nie przeżyjesz - trudno, mąż i dzieci na pewno zrozumieją i w duchu łaski wybaczą wszystkim 6 oprawcom i chociaż będą nosić w sercu żałobę będą się cieszyć z Twojej decyzji, bo mimo, że się nie udało, to próbowałaś dać im nowego braciszka lub siostrzyczkę.
Możesz... a inna kobieta w takiej samej sytuacji może odpędzając myśli o błaganiu lekarzy, żeby ją dobili, pod wpływem poczucia obowiązku widząc przerażoną twarz męża i zapłakane dzieci zdecydować jednak, że ciążę należy usunąć a jej życie ratować.
Jeżeli natomiast ustawa zaostrzająca przepisy wejdzie w życie, to już nie będziesz mogła a musiała...ta marząca o śmierci też będzie musiała i gdy tylko będzie mogła stanąć na nogi dobije się. Nie wytrzyma tej presji i na chwilę zapomni o mężu i dzieciach i się dobije.
Pewnie zaraz się na mnie rzucicie, że wymyślam bajki i że to są skrajne sytuacje i dla takich jednostek nie warto niezaostrzać przepisów...a może i nawet, że takie sytuacje w ogóle się nie zdarzają...
Od razu więc informuję: znam kobietę, która coś takiego przeżyła, różnica polega na tym, że nie miała męża i dzieci, bo sama była dzieckiem. Sprawców nigdy nie złapano, chociaż powinni dostać za to karę śmierci (to dla tych co twierdzą, że jakoś nikt nie mówi o każe śmierci dla sprawców).
Ma do dziś traumę - ale nie taką, że jako dziecko nie latała po miasteczku z brzuchem z uśmiechem tłumacząc starym dewotkom - "ależ ja się nie puściłam, zgwałcono mnie, dlatego teraz będę mieć dzidziusia :) !". Do dziś ma uraz do mężczyzn i żadnemu nie daje się dotknąć, nie chce też mieć dzieci, bo źle jej się kojarzą (ból i poniżenie jakie towarzyszyło zajściu w ciążę), terapie pomogły na tyle, że nie popełniła samobójstwa, skończyła szkołę i wyjechała z tego kraju już jako dorosła kobieta.
...mam nadzieję, że brutalny opis nie zostanie ocenzurowany przez moderatora - takie rzeczy się dzieją. Ludzie krzyczący o mordowaniu dzieci powinni o tym wiedzieć.