~~To pic na wodę! napisał(a): ~~+ napisał(a): Słuchajcie niech Owsiak zabierze połowę z kwoty która zbiera a za resztę kupi sprzęt ratujacy wasze zady to i tak będę szczęśliwa. Skoro przeszkadzają wam takie akcje to nie dawajcie, ale i podpiszcie oświadczenia, że nie chcecie być leczeni na sprzęcie z WOSP-u.wtedy dopiero się wypowoadajcie.
To są mrzonki zupełnie nielogiczne!
Nibydobroczynność to tylko pretekst do budowania prywatnej fortuny dla całej rodzinki.
I co to za dobroczynność, jeśli polegałaby na oszukiwaniu i okradaniu darczyńców?!!
Z tym ratowaniem zadów to lipa, pic i bzdura!
To jest tylko dodatkowe dobrowolne opodatkowanie na rzecz marnotrawnego NFZ!
Zamiast robić taki wielki dym, zróbcie przelew na konto ZUS i będzie bez kosztów, strat i marnotrawienia!
Jeśli 0,02 promila całego funduszu (tyle stanowi wpływ z WOŚP) "ratuje zady" to co ratuje pozostałe 99,9998% całego funduszu służby zdrowia? :D
Polski podatnik płaci 3,4 mld zł rocznie na utrzymanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - podlicza dziennik "Polska". Niespełna połowa tych pieniędzy idzie na pensje pracowników. A reszta?
Dziennik dotarł do zestawienia wydatków ZUS za ostatnie lata. Wynika z niego, że od 2000 roku do 2007 roku Zakład wydał 703 mln zł na zakup budynków, w których urządzono siedziby jednostek. Tylko w 2008 r. na remont i urządzanie budynków wydano ponad 240 mln zł. Kolejne 84 mln pochłonęło ich wyposażanie - czytamy w "Polsce".
Flota Zakładu składa się z 372 samochodów. By miał je kto prowadzić ZUS zatrudnia 320 kierowców. Koszt użytkowania samochodów? 2,75 mln zł rocznie.
ZUS - jak informuje "Polska" - zatrudnia 48 tysięcy pracowników. Miesięcznie na ich pensje wydaje 123 mln złotych.
O wiele drożej kosztują jednak różnego rodzaju szkolenia, często w dość egzotycznych krajach, takich jak Australia, USA, Kanada, Korea Południowa czy Macedonia. Dzieje się tak mimo że w najnowszej siedzibie centrali ZUS w Warszawie, wybudowanej za 189 mln zł, jest jedna z największych sal konferencyjnych - ma 400 m kw.
A to nie wszystko. Zakład mógłby szkolić swoich pracowników również w ośmiu ośrodkach szkoleniowo-wypoczynkowych.
Ich funkcjonowaniu w ubiegłym roku przyjrzał się ZUS. Okazuje się, że przez 2,5 roku wydano na nie 1,4 mln zł. Zarobiono zaś zaledwie 600 tys. zł.
Średni roczny wskaźnik wykorzystania miejsc noclegowych w okresie zimowym wynosił 17,5 proc., a w okresie letnim 11,6 proc. - cytuje fragment raportu NIK "Polska".
Gazeta cytuje opinię Andrzeja Sadowskiego, ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha, który twierdzi, że ZUS w tej formie w ogóle nie powinien funkcjonować.
Uważa on także, że niepotrzebny jest nam kolejny poborca podatkowy, kiedy mamy już urzędy skarbowe. To one mogłyby przejąć część obowiązków Zakładu.
Dopisane 21.01.2017r. o godz. 10:17:
Faktycznie bez kosztów, strat i marnotrawienia ;)