~~Złocistozielony Mieczyk napisał(a): to wieloletni problem którego i i teraz nikt nie rozwiąże...
nie z Hołownią i Kamyszem...
podobnie zresztą będzie z liberalizacją prawa do aborcji...
przed laty na zbyt wiele pozwolono sukienkowymi teraz ten ''smrodek'' ciągnie się latami...a zapoczątkował to wszystko Kwaśniewski ...co ciekawe dawny ''komuch'' ...;D
Takiś cwany, bo tobie pozwolili się urodzić. Problem aborcji, to trudny temat. Na jednej szali kładzie się egzystencjalne problemy matki, a na drugiej życie dziecka. Dla Kościoła sprawa jest jasna, życie jest bezcenne. I dobrze, bo nienarodzone dzieci same nie mogą wyjść na ulicę, by domagać się swoich praw do życia. Kościół więc czyni to w ich imieniu. Jeśli stawiasz skazańca przed sądem, który może zadecydować o jego życiu lub śmierci, to naturalnym jest, że głos ma nie tylko prokurator, ale i obrońca.
Dlaczego więc, gdy dziecko staje przed podobnym sądem, odmawiasz mu obrony?