Raz prozą:
Niestety nie mogę wykluczyć, że w następnych dniach znowu będzie tu cicho, ale zobaczymy. Na wszelki wypadek, zostawiam Was z czymś (trochę) bardziej obszernym. :) Tak mogłyby wyglądać rozmowy takiego jednego generała, z takim jednym propagandystą – tuż przed oficjalnym, pokazowym przyklepaniem całości w 1989. Elementy jąkania dodajcie sobie sami. :)
**********
- Generale, to się nam nie uda. To pieprznie. To prędzej czy później pieprznie.
- Sam pieprzysz, Adaś. Co się ma nie udać?! Masz media?
- Mam.
- Możesz za ich pośrednictwem sterować umysłami Polaków i mówić im która partia jest cacy, a która be?
- Ale...
- W dupie mam twoje ale. Możesz, czy nie możesz?
- Mogę.
- Idziemy dalej. Gdyby propaganda ci zdechła i wybory wygrała jakaś partia spoza naszych wpływów - masz do dyspozycji sądy, które zawetują każdą nieprzychylną dla nas decyzję i będą pełnić de facto realną władzę, niezależnie od tego kto wygra wybory?
- Mam.
- No to o co ci jeszcze chodzi...? Dałem ci do ręki WSZYSTKIE narzędzia, żeby stopniowo zrobić z Polaków Kocham Bolec.Info oną kolonię - bezwolny, wyprany z dumy narodowej i godności osobistej naród, gotowy by sprzedać Boga za galerie handlowe i klapki w promocyjnej cenie, Honor za restauracje typu fast food, i Ojczyznę za głupawe serialiki dla idiotów i kur domowych, na jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych, które oddamy w zagraniczne ręce, żeby mieć pewność, że skutecznie oduczą Polaków polskości.
**********
- Generale, a czemu właściwie ustalamy to wszystko bez udziału Wałęsy?
- Odwrócę pytanie, Adam. A czemu ustalamy to wszystko bez udziału Agnieszki Kublik?
- Agnieszki Kublik...? Tej którą zatrudnię w mojej gazecie...? Nie rozumiem pytania!
- Odpowiedz. Czemu jej nie zaprosiłeś, żeby siedziała tu razem z nami w pokoju i ustalała z nami kształt Polski?
- Głupie pytanie... Przecież ona jest nikim. To moja bezwolna pacynka, służąca tylko do wykonywania rozkazów. Nic nie znaczący pionek na mojej szachownicy, jeden z wielu.
- No właśnie. Więc przyjmij do wiadomości, że tym, czym jest dla ciebie Kublik, tym dla mnie jest Wałęsa.
**********
- Ogłaszając hucznie upadek komuny i prawo do demokratycznych wyborów, damy Polakom władzę pozorną, zachowując dla siebie CAŁĄ władzę realną. A sądy to nasz dupochron. Ostatni element układanki. Dzięki nim mamy pewność, że włos nam z głowy nie spadnie, ktokolwiek by nie przejął władzy. Dzięki nim, nieważne kto ,,rządzi”. Ważne, kto RZĄDZI.
- Generale... Stalin by tego lepiej nie wymyślił, naprawdę!
- Dobra dobra, przestań mi Adaś słodzić, i skupmy się na meritum. Chodzi o to, żebyś wychował za pośrednictwem odmóżdżającej propagandy armię pożytecznych idiotów, którzy w razie potrzeby - na twój sygnał - wypełzną na ulice. I żeby - ślepo wierząc, że bronią sądownictwa, praworządności i demokracji - do ostatniej kropli piany na pysku bronili (jedni nieświadomie, inni za pieniądze) naszego układu, na mocy którego ty dostajesz media i nieograniczoną, wręcz hipnotyczną władzę nad ich umysłami, a my, ustępujący komuniści - zapewniamy sobie święty spokój, wysokie emerytury i całkowitą bezkarność za wszystkie świństwa i zbrodnie. Rozumiesz co mam na myśli? My tu się przy wódeczce i ogórkach dogadujemy jak uchronić własne dupy przed sprawiedliwą karą i dalej ssać z Polaków krew, tylko w białych rękawiczkach - a ci ...e, ten odmóżdżony przez twoją propagandę tłum, ma być święcie przekonany, że broniąc naszych czerwonych dup, broni... POLSKI.
**********
- No dobrze, generale, ale co mamy robić z tymi, którzy będą demaskowali nasz układ?
- Patriotów sprzeciwiających się naszemu gangsterskiemu, mafijnemu układowi, eliminuj medialnie. Rób z nich oszołomów, awanturników, przeciwników zgody, nazywaj ich komunistami. Tak, Adaś , dobrze usłyszałeś - my, obóz komunistów, będziemy od tej pory wyzywać naszych przeciwników od… komunistów. Jeśli chcemy zachować dawne wpływy, musimy pozbyć się dawnych nazw i tytułów. Musisz na każdym kroku odcinać się od komuny, PZPR, socjalizmu itp, niezależnie od tego jak bardzo blisko ci do tych pojęć. Potraktuj to jak zmianę gaci z bardziej ob...nych na (trochę) czystsze. W środku, wiadomo - ta sama dupa, ale masz tak to poprowadzić, żeby w masowej świadomości nie liczyła się zawartość, tylko nowe opakowanie. Ono odwróci uwagę od wszystkiego, co chcemy ukryć. Więc - z każdego kto się wychyli, rób awanturnika i komunistę, wyśmiewając też jego wzrost, prezencję, i tak dalej, i tak dalej. Radź sobie, Adaś, ja
za ciebie wszystkiego nie wymyślę. Musisz być elastyczny.
**********
- A co jeśli Polacy w końcu ockną się z mojej hipnozy i będą chcieli zreformować sądownictwo…?
- Wtedy, Adaś, kwicz. Kwicz najgłośniej jak potrafisz. Dobierz sobie zaufanych ludzi, wymyślcie sztuczne pozory, naginajcie rzeczywistość do granic dobrego smaku i wyciągajcie idiotów na ulicę. Wykonujcie teatralne, dramatyczne gesty, a im głupsze i bardziej puste slogany będziecie wbijać naszemu wiernemu motłochowi do głów, tym lepiej dla naszej sprawy. Zresztą, nikt nigdy nie odważy się podnieść ręki na nasze sądy. W swojej gazecie powtarzaj Adam na każdym kroku i przy każdej okazji słowo: ,,niezawisłe". To słowo-klucz. Utrwalaj to słowo w świadomości Polaczków, tak, żeby wryło im się w głowę na amen. Nie muszą nawet wiedzieć co to znaczy, mają to puste hasło po prostu mieć wyryte w głowach. Wytatuowane w pustych czaszkach. Hasło: ,,trzeba bronić niezawisłych sądów" ma stać się nierozerwalną częścią ich DNA.
- No a jeśli pojawi się u nich refleksja i będą drążyli temat i szukali odpowiedzi na pytanie czym właściwie są te niezawisłe sądy, i kto decyduje o tym, czy są niezawisłe czy nie, albo: co w sytuacji, jeśli okażą się ,,zawisłe"? Co jeśli zaczną sobie zadawać takie niewygodne pytania?
- Adam, z tobą to jak z dzieckiem. Masz TAK prowadzić swoją linię propagandową, żeby tego typu refleksje W OGÓLE im się nie pojawiały. Mają to przyjąć jako świętość. Jako oczywistość, taką samą, jak noc po dniu albo wiosna po zimie. Masz dokonać w Polsce masowej eksterminacji samodzielnego myślenia. Jeśli masz jakiekolwiek obawy czy temu podołasz, znajdę na twoje miejsce kogoś innego. Chętnych mi nie brakuje.
- Nie, nie, panie generale, podołam!
- Cieszę się, Adaś. Byłeś moim pierwszym wyborem, bo mamy wiele wspólnego. Wizja niepodległej, silnej, dumnej Polski napawa cię takim samym wstrętem i strachem jak mnie.
- Może nawet większym, panie generale.
- Może nawet większym.
Zastosowana autokorekta