~~WOT napisał(a): Gdy próbowano dotrzeć do harcerzy w Suszku, lekarz z pogotowia powiadomił Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, że koniecznie należy wezwać wojsko – dodał sołtys. – Centrum połączyło się nawet z Ministerstwem Obrony, ale tam decyzja była jedna i przekaz był taki sam – nie ma takiej potrzeby.
Długi "łykend" - Święto było. Najpierw przygotowania, próby generalne, później parady i defilady.
Ważniejsze były wojenki awansowe - podpisze czy nie podpisze - nie mieli głowy rządzący San Escobar do jakiejś tam "Gminy Rytl".
Wszyscy mówią że to przez brak Misiewicza i braku długopisów taktycznych.