~Różowoczerwony Styrakowiec napisał(a): Moja córa w tym roku przystąpiła do komunii świętej ale w Niemczech. Jestem naprawdę zadowolona. Dopiero tydzień przed komunia odbyły się dwie próby,nie bylo egzaminów,jedynym obowiązkiem mojej córki było tylko raz w miesiącu przystąpić do mszy świętej tak zwanej dziecięcej przedkomunijnej.Jedyną składkę jaka zaplacilam to 30 euro na kwiaty do kościoła a jak zapytałam ile na prezent dla księdza to popatrzyli na mnie dziwnie i powiedzieli że udzielenie pierwszej komunii dziecku jest ich duchownym obowiązkiem i za to się nie płaci. Moja znajoma ma niebawem komunie syna w Bolesławcu jak mi opowiedziała jakie tam ksiądz cyrki wymyśla to aż mi dziecka szkoda. Jak dla mnie to jest zniechęcenie dziecka przed kościołem niż zachęcenie. Cieszę się za mam to już za sobą i że obyło się to bez stresu o jakim słyszy się w PL.
Kochana, ja bym udzielił twojej córce pierwszej Komunii za 10 ojro więc przepłaciłaś. I nie musiałaby nawet co miesiąc przychodzić na Mszę. Bo po co tracić czas na takie głupoty. Co prawda nie jestem księdzem, ale dla ciebie to raczej nie powinien być problem.
Ksiądz niemiecki dostaje wypłatę od rządu, a ten ściąga pieniądze od wiernych danego kościoła. W Polsce kościół utrzymuje się z datków wiernych. Nie porównuj więc ile się daje księdzu w Polsce a ile w Niemczech.
Z tego co piszesz to ty wcale nie chciałaś posłać córki do pierwszej Komunii. Sakrament ten wprowadza dzieci do grona aktywnych wierzących, a ci powinni co tydzień przyjmować Ciało Chrystusa. Jaki sens ma uczenie dziecka komunijnego że do Kościoła się chodzi raz na miesiąc? Przyuczać dziecko na dzień dobry do życia w grzechu?
Nic dziwnego że kościół niemiecki jest w tak słabej kondycji, skoro nawet kapłan nie wie na czym polega chrześcijańskie życie.