Te wilki które zjadają psy i podchodzą do domów po łatwą zdobycz to samotne łajzy bez grupy...czyli albo chore(uszkodzone) albo stare(już niedołężne).Niestety u zwierząt też jak nie pracujesz/współpracujesz(w tym przypadku polujesz)nie jesz i wywalają go z pracy(w tym przypadku z watahy)

~~Platynowy Cypryśnik napisał(a): mam nadzieje, że bezpańskie koty też znikną, w tym widzę pozytyw

To Cię zjedzą szczury

Szczury można truć za zgodą ekologów. Wilków niestety nie bo to szkodnik uznany za "lepszy sort" .

Ekolodzy nie bronią wilków tylko psełdo-ekolodzy a to wielka różnica. Ci ostatni nazywają się,,Zielonymi" bo mają zielono w głowie.

Wiekszosc arcy mondrych przeciwnikow psow na lancuchu wypowiadajacych sie tutaj to najwidoczniej mieszka w miescie w bloku z psami . Tam te swoje rozdarte male ciapki moga pilnowac zeby ich pchly nie zjadły . Na wsi jak nie masz psa na posesji to zlodzieje wszystko powynosza . A rolnikowi jak spuszcza paliwo i pokradna sprzet to czym bedzie pracowac w polu zeby mieszkaniec miasta miał chlebek , wiejska kurke w niedziele na obiad , albo zdrowe wiejskie jajko ( nie to co w marketach , gdzie bialko kolorem nie różni sie od żułtka , jednym slowem glut w skorupce ). Trzeba sie z miasta przeniesc na wies zeby zrozumiec co to znaczy zrywac sie w srodku nocy bo pies ujada jak wsciekly - zlodzieje a moze wilk atakuje psa . Ktory z miasta odwarzyl by sie wyjsc o 4 rano na posesje i sprawdzic jak to tylko przemondrzale i mocne ale w gembie .

Wiekszosc arcy mondrych przeciwnikow psow na lancuchu wypowiadajacych sie tutaj to najwidoczniej mieszka w miescie w bloku z psami . Tam te swoje rozdarte male ciapki moga pilnowac zeby ich pchly nie zjadły . Na wsi jak nie masz psa na posesji to zlodzieje wszystko powynosza . A rolnikowi jak spuszcza paliwo i pokradna sprzet to czym bedzie pracowac w polu zeby mieszkaniec miasta miał chlebek , wiejska kurke w niedziele na obiad , albo zdrowe wiejskie jajko ( nie to co w marketach , gdzie bialko kolorem nie różni sie od żułtka , jednym slowem glut w skorupce ). Trzeba sie z miasta przeniesc na wies zeby zrozumiec co to znaczy zrywac sie w srodku nocy bo pies ujada jak wsciekly - zlodzieje a moze wilk atakuje psa . Ktory z miasta odwarzyl by sie wyjsc o 4 rano na posesje i sprawdzic jak to tylko przemondrzale i mocne ale w gembie .

Buraczkowy żeniszek o 4 rano sprawdza na posesji, czy jego samochód jeszcze stoi i czy będzie miał czym do pracy w mieście dojechać i wszyscy domownicy
;-)

Zadam pytanie: Skoro wilkom wolno bronić terytorium przed osobnikami tego samego gatunku ale z innego stada a wszyscy" wykształceni i uduchowieni" twierdzą, że to jest ich natura i bronią te zwierzęta to mam nadzieję, że wypowiedzą się w kwestii która zaraz poruszę i mam nadzieję, że potwierdza swoja teorie o dążeniu do przetrwania gatunku. Dlaczego mieszkańcy Europy nie maja prawa bronić swoich granic przed najazdem ludzi z innego kontynentu ? Dlaczego pozwala się obcym kulturowo osobnikom przyjechać na teren europy i wymuszać na rdzennych mieszkańcach aby dostosowywali się do ich kultury i obyczajów ? Co powiedzieć o "elitach europejskich" którzy nakazują karać swoich mieszkańców za łapanie ryb bez karty wędkarskiej a nie reagują kiedy obcy baz paszportu i wizy przekraczają granicę europy ? Czy to jest normalne, ze rdzenni mieszkańcy maja mniej praw niż "najeźdźcy ?