~~Białobrązowy Rojnik napisał(a): Od wielu lat niszczono szkolnictwo zawodowe, które było konkurencją dla sąsiadów zza Odry. Proces unicestwiania Polski rozpoczął sie od wymordowania polskich elit przez Niemców, Rosjan, wyprzedaż polskiego majątku za bezcen, zamykanie zakładów produkujących asortyment na skalę światową jak i krajową. Nagle polskie zakłady przestały być rentowne a na ich miejsce wszedł obcy kapitał, który zrobił z Polaków niewolników, bądź zmusił ludzi do wyjazdu za granicę . Właśnie ci fachowcy, których brakuje od wielu lat pracują na zachodzie i taki był cel zdrajców i kolaborantów poprzednich rządów. Kolejnym celem było zniszczenie szkolnictwa zawodowego i trawa to do dzisiaj. Pracowałam 17 lat w szkole i przyznam szczerze,iż zwolniłabym przynajmniej 1/3 nauczycieli za ich brak kompetencji, brak wiedzy merytorycznej, dydaktycznej i nieróbstwo. Szanowni Państwo nauczyciel, który uczy języka polskiego w szkole
średniej nie zna rodzajów błędów, treści lektur, a nawet nie potrafi odmienić prawidłowo swojego nazwiska to o czym tu mowa. W szkołach panuje kolesiostwo, często nauczyciele, którzy wykonują rzetelnie swoją pracę są pomijani przy nagradzaniu, gdyż albo nie donoszą do dyrekcji albo nie czapkują szefowi. Ponadto wielu nauczycieli robi tzw. studia podyplomowe gdzie poziom ich wiedzy jest
żenujący. Dyrektorzy bolesławieckich szkół często traktują swoje miejsce pracy jak prywatny folwark w którym nauczyciel jest "ubezwłasnowolniony"czasowo
Wymyślają ogrom papierologii, organizują rady szkoleniowe, których poziom jest często nie do zaakceptowania, gdyż osoba prowadząca opowiada czyste
dyrdymały, etc....Za te szkolenia płaci organ prowadzący, który nie ma pojęcia o wielu rzeczach i często zlecenie odbywa się na zasadzie koleś z urzędu kolesiowi z firmy doszkalającej. Problem szkolnictwa leży na poziomie organów prowadzących , bo właśnie na tym poziomie dzieją się rzeczy wręcz dramatyczne. Kolesiostwo,
demagogia, układy , niewiedza, to tylko kilka cech, które charakteryzują bolesławiecką oświatę. Można by napisać książkę na ten temat. Panu Broniarzowi współczuję, gdyż jego hipokryzja sięgnęła zenitu.
Pełna frustracja - polecam wizytę u psychologa.