Bernard napisał(a): "nie należy ich przesyłać do miejscowych wymiarów sprawiedliwości"
Zrozumiałeś to zdanie?
Wyobrażasz sobie w firmie budowanej zarządzenie prezesa mówiące, że przypadki gwałtów pracowników na małych dzieciach należy ukrywać przed organami ścigania?
I co z tego?
Jakieś konkretne przypadki? Jakieś konkretne dowody?
To się nazywa metoda zdartej płyty, a dosłownie to kłamstwo powtórzone 100 razy stanie się prawdą!
- Zmiana zamieszkania pedofila NIE chroni go przed policją, prokuraturą i sądami
- zboczony NIEksiądz tę może zmienić miejsce zamieszkania, co to za różnica?
- KAŻDY, któremu coś wiadomo o zboczonym przestępcy, ma obowiązek pod odpowiedzialnością karną donieść o nim do prokuratury a nie do przełożonego
- jak to możliwe, że zwierzchnik zboczonego księdza odległy często o ponad 100 km ma wiedzę o przestępstwie, jeśli nie mają tej wiedzy nawet najbliższe otoczenie z krewnymi i samą ofiarą włącznie (powinni zgłosić prokuraturze a nie zwierzchnikowi!)
-nie ma najmniejszych DOWODÓW na ukrywanie zboczeńców przez zwierzchników. A nawet, gdyby się tacy zaleźli, to w niczym nie uprawnia to do uogólniającego oszczerstwa "kościół"!
- "dzieło" Sekielskiego to moim zdaniem element walki z Kościołem i szczucie ludzi!
NIE ma w ogóle mowy o 99,7 % skali zjawiska pedofilii, a wręcz sugeruje się, że te 3 promile to 100 % CAŁEGO zjawiska! W 1937 roku po opublikowaniu encykliki Piusa XI "Mit brennender Sorge", Gebbels wszczął (bodaj pierwszy raz w historii masową akcję przeciw "pedofilom w Kościele". Prowadzono zmasowaną akcję propagandową, aresztowano kilkuset księży, prowadzono drobiazgowe procesy, wymuszano zeznania... Skazano wówczas TRZECH księży! Czym różni się dzieło Sekielskiego?
Tym że dzięki Internetowi dotarł do znacznie większej ilości odbiorców!
Co z powyższego prawdą nie jest i dlaczego?