~~Szkarłatna Funkia napisał(a): ~~Niezalogowany Jurek napisał(a): Fakty.
Zimny Lech już wcześniej próbował na pilotach wymuszać łamanie procedur bezpieczeństwa, bo ich przestrzeganie było dla niego niewygodne politycznie, bo przecież najważniejsze to się pokazać, a nie dbać o jakieś tam bezpieczeństwo...
Choćby lot to Tbilisi, bodajże jakiś rok czy 2 przed Smoleńskiem.
Tylko wtedy pilot go olał, słusznie zresztą, a kaczor złożył zawiadomienie do prokuratury za to ze pilot nie pozwolił się temu idiocie zabić.
Bo inaczej niż idiotą określić się go nie da, w końcu był na pokładzie i chodziło też o jego bezpieczeństwo, a więc głupota jest jedynym wyjaśnieniem.
W przypadku Smoleńska pilotowi zabrakło odwagi cywilnej, więc cała załoga i pasażerowie zginęli, a Kaczyński ponosi za to odpowiedzialność, koniec końców jego głupota go zabiła.
Tylko dla Jarka ten fakt jest wybitnie niewygodny, tak prywatnie jak i politycznie, więc jak to on, odwraca kota ogonem, a winni są wszyscy, tylko nie ci którzy faktycznie ponoszą winę.
A miliony z pieniędzy podatnika szły przez 8 lat na wybuchające parówki i komisję która zapodziała fragmenty wraku tylko po to by Kaczyński mógł udawać, że jego brat wcale nie był idiotą, a wręcz poległym bohaterem, zamordowanym nie przez własny brak wyobraźni, a przez wroga, czyli w tym wypadku ruskich, bo ich najbardziej nie lubimy, więc są najwygodniejsi.
~~Staroróżowy Złotlin napisał(a):Ktoś napisał: ~~Szkarłatna Funkia napisał(a): ~~Niezalogowany Jurek napisał(a): Fakty.
Zimny Lech już wcześniej próbował na pilotach wymuszać łamanie procedur bezpieczeństwa, bo ich przestrzeganie było dla niego niewygodne politycznie, bo przecież najważniejsze to się pokazać, a nie dbać o jakieś tam bezpieczeństwo...
Choćby lot to Tbilisi, bodajże jakiś rok czy 2 przed Smoleńskiem.
Tylko wtedy pilot go olał, słusznie zresztą, a kaczor złożył zawiadomienie do prokuratury za to ze pilot nie pozwolił się temu idiocie zabić.
Bo inaczej niż idiotą określić się go nie da, w końcu był na pokładzie i chodziło też o jego bezpieczeństwo, a więc głupota jest jedynym wyjaśnieniem.
W przypadku Smoleńska pilotowi zabrakło odwagi cywilnej, więc cała załoga i pasażerowie zginęli, a Kaczyński ponosi za to odpowiedzialność, koniec końców jego głupota go zabiła.
Tylko dla Jarka ten fakt jest wybitnie niewygodny, tak prywatnie jak i politycznie, więc jak to on, odwraca kota ogonem, a winni są wszyscy, tylko nie ci którzy faktycznie ponoszą winę.
A miliony z pieniędzy podatnika szły przez 8 lat na wybuchające parówki i komisję która zapodziała fragmenty wraku tylko po to by Kaczyński mógł udawać, że jego brat wcale nie był idiotą, a wręcz poległym bohaterem, zamordowanym nie przez własny brak wyobraźni, a przez wroga, czyli w tym wypadku ruskich, bo ich najbardziej nie lubimy, więc są najwygodniejsi.
więc bajkopisarzu pewny tego co tu skleciłeś
udowodnij że to prawda podając szczegóły
Sprawdź sobie stenogramy z kokpitu pilotów ,krótko przed katastrofą gdy wszedł szef gabinetu Zimnego Lecha i powiedział.-Pan Prezydent nie podjął jeszcze decyzji o lądowaniu(bo rozmawiał w tym czasie z bratem), a w cywilizowanych krajach kapitan na morzu czy w powietrzu jest pierwszym po Bogu a nie pasażer ma decydować o tym. Co zrobili PISdzielce z pilotem który sprzeciwił się lądowaniu w Gruzji? zgnoili go PISie syny.
~~Srebrnobiała Brodia napisał(a):Ktoś napisał: ~~Staroróżowy Złotlin napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Szkarłatna Funkia napisał(a): ~~Niezalogowany Jurek napisał(a): Fakty.
Zimny Lech już wcześniej próbował na pilotach wymuszać łamanie procedur bezpieczeństwa, bo ich przestrzeganie było dla niego niewygodne politycznie, bo przecież najważniejsze to się pokazać, a nie dbać o jakieś tam bezpieczeństwo...
Choćby lot to Tbilisi, bodajże jakiś rok czy 2 przed Smoleńskiem.
Tylko wtedy pilot go olał, słusznie zresztą, a kaczor złożył zawiadomienie do prokuratury za to ze pilot nie pozwolił się temu idiocie zabić.
Bo inaczej niż idiotą określić się go nie da, w końcu był na pokładzie i chodziło też o jego bezpieczeństwo, a więc głupota jest jedynym wyjaśnieniem.
W przypadku Smoleńska pilotowi zabrakło odwagi cywilnej, więc cała załoga i pasażerowie zginęli, a Kaczyński ponosi za to odpowiedzialność, koniec końców jego głupota go zabiła.
Tylko dla Jarka ten fakt jest wybitnie niewygodny, tak prywatnie jak i politycznie, więc jak to on, odwraca kota ogonem, a winni są wszyscy, tylko nie ci którzy faktycznie ponoszą winę.
A miliony z pieniędzy podatnika szły przez 8 lat na wybuchające parówki i komisję która zapodziała fragmenty wraku tylko po to by Kaczyński mógł udawać, że jego brat wcale nie był idiotą, a wręcz poległym bohaterem, zamordowanym nie przez własny brak wyobraźni, a przez wroga, czyli w tym wypadku ruskich, bo ich najbardziej nie lubimy, więc są najwygodniejsi.
więc bajkopisarzu pewny tego co tu skleciłeś
udowodnij że to prawda podając szczegóły
Sprawdź sobie stenogramy z kokpitu pilotów ,krótko przed katastrofą gdy wszedł szef gabinetu Zimnego Lecha i powiedział.-Pan Prezydent nie podjął jeszcze decyzji o lądowaniu(bo rozmawiał w tym czasie z bratem), a w cywilizowanych krajach kapitan na morzu czy w powietrzu jest pierwszym po Bogu a nie pasażer ma decydować o tym. Co zrobili PISdzielce z pilotem który sprzeciwił się lądowaniu w Gruzji? zgnoili go PISie syny.
Mógłbyś podrzucić mi te stenogramy..??
Pull up , pull up. Śmiało zmieścisz się .
~~Srebrnobiała Brodia napisał(a): ~~Staroróżowy Złotlin napisał(a): Ktoś napisał: ~~Szkarłatna Funkia napisał(a): ~~Niezalogowany Jurek napisał(a): Fakty.
Zimny Lech już wcześniej próbował na pilotach wymuszać łamanie procedur bezpieczeństwa, bo ich przestrzeganie było dla niego niewygodne politycznie, bo przecież najważniejsze to się pokazać, a nie dbać o jakieś tam bezpieczeństwo...
Choćby lot to Tbilisi, bodajże jakiś rok czy 2 przed Smoleńskiem.
Tylko wtedy pilot go olał, słusznie zresztą, a kaczor złożył zawiadomienie do prokuratury za to ze pilot nie pozwolił się temu idiocie zabić.
Bo inaczej niż idiotą określić się go nie da, w końcu był na pokładzie i chodziło też o jego bezpieczeństwo, a więc głupota jest jedynym wyjaśnieniem.
W przypadku Smoleńska pilotowi zabrakło odwagi cywilnej, więc cała załoga i pasażerowie zginęli, a Kaczyński ponosi za to odpowiedzialność, koniec końców jego głupota go zabiła.
Tylko dla Jarka ten fakt jest wybitnie niewygodny, tak prywatnie jak i politycznie, więc jak to on, odwraca kota ogonem, a winni są wszyscy, tylko nie ci którzy faktycznie ponoszą winę.
A miliony z pieniędzy podatnika szły przez 8 lat na wybuchające parówki i komisję która zapodziała fragmenty wraku tylko po to by Kaczyński mógł udawać, że jego brat wcale nie był idiotą, a wręcz poległym bohaterem, zamordowanym nie przez własny brak wyobraźni, a przez wroga, czyli w tym wypadku ruskich, bo ich najbardziej nie lubimy, więc są najwygodniejsi.
~~Srebrnobiała Brodia napisał(a): ~~Staroróżowy Złotlin napisał(a): Ktoś napisał: ~~Szkarłatna Funkia napisał(a): ~~Niezalogowany Jurek napisał(a): Fakty.
Zimny Lech już wcześniej próbował na pilotach wymuszać łamanie procedur bezpieczeństwa, bo ich przestrzeganie było dla niego niewygodne politycznie, bo przecież najważniejsze to się pokazać, a nie dbać o jakieś tam bezpieczeństwo...
Choćby lot to Tbilisi, bodajże jakiś rok czy 2 przed Smoleńskiem.
Tylko wtedy pilot go olał, słusznie zresztą, a kaczor złożył zawiadomienie do prokuratury za to ze pilot nie pozwolił się temu idiocie zabić.
Bo inaczej niż idiotą określić się go nie da, w końcu był na pokładzie i chodziło też o jego bezpieczeństwo, a więc głupota jest jedynym wyjaśnieniem.
W przypadku Smoleńska pilotowi zabrakło odwagi cywilnej, więc cała załoga i pasażerowie zginęli, a Kaczyński ponosi za to odpowiedzialność, koniec końców jego głupota go zabiła.
Tylko dla Jarka ten fakt jest wybitnie niewygodny, tak prywatnie jak i politycznie, więc jak to on, odwraca kota ogonem, a winni są wszyscy, tylko nie ci którzy faktycznie ponoszą winę.
A miliony z pieniędzy podatnika szły przez 8 lat na wybuchające parówki i komisję która zapodziała fragmenty wraku tylko po to by Kaczyński mógł udawać, że jego brat wcale nie był idiotą, a wręcz poległym bohaterem, zamordowanym nie przez własny brak wyobraźni, a przez wroga, czyli w tym wypadku ruskich, bo ich najbardziej nie lubimy, więc są najwygodniejsi.