~~eqfzeqza napisał(a): "Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć.
I nic nie mogą zrobić.
Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą.
Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć"
– wiadomość od córki pani Barbara.
"Zgłaszała, że się źle czuje. Lekarz mówił jej, że nie widzi nic niepokojącego. Potem znowu gorączka i kroplówka i nic więcej.
W nocy klęczała na ziemi i wymiotowała. Na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że Iza zmarła. Dla mnie to jest bulwersujące, karygodne, ona mogła żyć.
Ona cały czas mówiła, że nie chce umierać, że ma dla kogo żyć"
— relacjonowała pacjentka (z jej sali), która zdecydowała się na zeznawanie w sprawie.
"Pajacu na pis_iej gumce", gdyby zrobili aborcję to uratowaliby jej życie - wówczas ciąża nie byłaby zagrożeniem, poszliby "siedzieć".