~~Fan Lucka napisał(a): Lucuś, dziecko drogie! Na dobranockę przeczytaj ten tekst:
https://dziennikzarazy.pl/22-01-lekarze-na-kowidowym-froncie/
Pouczający, na faktach. I potwierdzający to, co mądrzy widzą, w wyczepieni dostrzec nie chcą lub nie mogą.
Twój fan
PS
Wszystkim polecam przeczytanie tego tekstu.
Autor Fana Lucka .
Rzeczywiście bardzo kompetentny w sprawie Covid 19
A tu do poczytania list bardzo polecam.
Pokażę za to Panu jego własną ideologię i „prymitywne manipulacje” w jego liście. Dokonuje Pan tej manipulacji w sposób tak prymitywny, że – proszę mi wierzyć – zauważalny nawet wśród odbiorców Pana listu. Nie ma żadnego logicznego związku z chęcią rządu Polskiego do zgłoszenia swego kandydata z imputowaną przez Pana Polsce chęcią wyjścia z Unii. Mało tego, jeżeli skorzystanie ze swego prawa do zgłoszenia kandydata jest dla Unii (jak widać i Pana) deklaracją wyjścia z UE, to raczej oznacza, że Unia (wtedy łącznie z Panem) traktuje procedury demokratyczne jako dekorację do namalowania na niej zakulisowo podjętych decyzji. Na manipulacji powiązania wojenki o najlepiej płatną sekretarkę świata z imputowaną chęcią opuszczenia Unii zbudował Pan całą konstrukcję poniżającej dla dziennikarzy i ogółu Polaków instrukcji na przyszłość. Logiki się Pan uczył i pewnie wie Pan, że jeśli przesłanki wyjściowe są fałszywe, to całe późniejsze wnioskowanie, choćby najbardziej poprawne (a nawet Pańskie takie nie jest) prowadzi do fałszywych wniosków. Przeciwstawianie 80% zwolenników Unii wśród Polaków ostatnim działaniom PiSu ma wykazać niby jego izolację w tym względzie. Niestety i Pan, i większość Unii nie rozumiecie, że Polacy chcą być w Unii, ale chcą ją zmienić na lepsze, gdyż ich zdaniem idzie w złą stronę. Wypieranie tych faktów będzie kosztowało Unię, ale i Pana. Ringier Axel Springer stał się poprzez Pana list zdeklarowanym uczestnikiem wojny polsko-polskiej. To niestety kompromituje Pański holding prasowy, ale także stronę, po które się Pan z własnej woli opowiedział. Polacy mają podzielane w większości, wspólne historycznie złe zdanie o stronie polskiego sporu, która wymaga wsparcia od obcych sąsiadów. Wyświadczył więc Pan swoim ulubieńcom niedźwiedzią przysługę. To pierwszy koszt. Drugi koszt to potwierdzenie przyjętej przez Pański polski oddział zadziwiającej dla mnie strategii po przejęciu władzy przez PiS. Strategii biznesowej. Pana flagowy polski tytuł Fakt to gazeta, której głównymi czytelnikami jest elektorat PiS. Fakt, za Grzegorza Jankowskiego (którego zwolnienie nastąpiło w cieniu żenujących o tym rozmów rzecznika rządu z polskim oligarchą Kulczykiem) obiektywnie i po równo relacjonował meandry rządów Tuska. Jego konserwatywny czytelnik dostaje dzisiaj, po zmianie naczelnego, kolejny produkt meanstreamowopodobny wraz z dysonansem poznawczym. Zawsze to się kończy źle i to źle dla finansowych wyników wydawnictwa. Nie dziś to w przyszłym roku. Trzeci koszt to koszt utraty przyszłych dochodów. Pana holding, po takich rewelacjach z Pańskiego listu nie dostanie grosza za reklamę od spółek skarbu państwa i z ogłoszeń instytucji publicznych. PiS przestanie dokarmiać lisy. Teraz – mimo takich opresyjnych rządów i waszego ich krytykanctwa – pieniądze jeszcze płynęły, co przeczy tezie, lansowanej również w Pańskich mediach,o dalekowzrocznej mściwości partii Jarosława Kaczyńskiego. Za PO nie dostalibyście grosza od początku gdybyście nie tyle krytykowali ówczesny rząd, co byli tak skrajnie nieobiektywni jak dziś. Jak się Pan będzie tłumaczył ze słabych wyników w centrali to zawsze może Pan zrzucić winę na jednak mściwość Jarosława. Ale wtedy każdy może wyciągnąć Panu ten list i porównać wyniki ze spółek skarbu państwa sprzed i po liście. I zapyta się czy było warto. Czwarty koszt. Pamiętam taki moment, jeszcze w Axlu (bez Ringiera), kiedy wybuchła afera związana z tym, że ówczesny (przedlisowski jeszcze) Newsweek ujawnił aferę z fałszowaniem wódki przez jednego z czołowych producentów. Producent wytoczył prawne armaty, Axel zaczął się bronić, media trąbiły. I wtedy inni producenci alkoholi wzięli na dywanik tego wyrywnego i uświadomili go, że wątpliwa co do wyniku walka, w dodatku co do dość strukturalnych dla rynku uchybień, jest szkodliwa dla całej branży. Zapalczywy producent zrozumiał lekcję od swoich i zamiast pozwu pojawił się w biurze Axla kosz z owocami (i wódką oczywiście). Piszę to, by uświadomić Panu co Pan zrobił tym listem. Dał Pan PiSowi, którego Pan nie lubi (i nie rozumie - arogancja jest zawsze funkcją ignorancji) prezent życia. Przycichające od niedawna głosy o repolonizacji mediów teraz się jedynie wzmogą. PiS zmądrzeje i nie będzie repolonizował mediów, choć do tej pory tak chciał nawet za cenę skandalu na cała Europę. Teraz dał mu Pan propagandową maczugę, by nie tylko walnął w Pana, ale w całą branżę medialną, którą uważa nie bez przyczyny, jak widać po Pańskim liście, za część układu, który chce rozmontować. I, co już powoli widać, pójdzie po rozum do głowy i nie będzie walczył o repolonizację mediów, ale potraktuje je jak każdą gałąź gospodarki, czyli wprowadzi reguły koncentracji kapitału (niekoniecznie obcego). Wtedy Unia mu nic nie zrobi, do boju nie wyśle bowiem tropicieli tożsamości narodowej kapitału w mediach, ale UOKiK. I dotychczasowe oligopole znikną. Łącznie z Pańskim. A Europa będzie mogła się temu tylko przyglądać. Pamiętam Pana ze spotkań jako bardzo miłego i inteligentnego człowieka, finansistę wyniesionego do roli szefa koncernu medialnego. Wartościowe w tych spotkaniach było to, że słuchał Pan uwag dotyczących sfery wydawniczej. Widać było, że się Pan uczy i chce uczyć. Ale widzę, że nie nauczył się Pan jednego. Roztropności. Na Pana list można patrzeć w dwojaki sposób. Pierwszy, że napisał go Pan sam, a więc wyskoczył Pan przed szereg popełniwszy powyższe błędy. Za te błędy zapłaci więc ewentualnie Pan sam, jeśli Pańscy szefowie mają choć odrobinę refleksji. Jak znam meandry niemieckich korporacji, to jeśli decyzja co do Pańskich losów jest już podjęta, to zobaczymy ją za kilka miesięcy jako zwolnienie na własną prośbę z przyczyn osobistych lub w znany Polsce tzw. „kop w górę”. Ma minąć tyle czasu, żeby nie wiązać tego listu z Pana odejściem. Drugi sposób widzenia tego listu jest ciekawszy, ale zakłada brak Pańskiej autonomii. Przecież wiedział Pan, że ten listy wyjdzie w świat. Nie może być Pan aż tak nieświadomy, by nie wiedzieć jakie mógłby mieć (i ma) konsekwencje. Istnieje teoria, że nie jest Pan jedynym autorem tego listu, tylko wpisał się Pan w ciąg oficjalnie wysyłanych do polskiej publiczności i do rządzących ostrzeżeń, że niemieckie media będą walczyć z repolonizacją wszelkimi środkami. Ja mam jednak inną teorię – wydaje mi się, że to co Pan napisał ma szerszy kontekst – Zachód przygotowuje Polskę, że ta nie załapie się do Europy większej prędkości. Decyzja zapadła już dawno a teraz szuka się tuskowego pretekstu do zwalenia na Kaczyńskiego winy za zaparkowanie (jak Pan pięknie i obrazowo pisze. Szantażuje?) Polski na bocznym torze. Obwinienie Kaczyńskiego za (i tak już przesądzony) spadek do drugiej ligi ma odwrócić uwagę od rzeczywistych decydentów oraz wywołać falę protestów tych 80% zwolenników Unii, które wedle Pana instrukcji, jeśli Pańskie media zdołają wmówić im winę Kaczyńskiego, mogą zmieść PiS ze sceny politycznej. To już ostatni Pański koszt. Pana list powiększył grono zwolenników PiSu i jego polityki wobec UE. Jeżeli Polacy zobaczą, że zostali ukarani przez Unię za chęć wyboru własnego kandydata, to zaczną się zastanawiać, czy to może nie lepiej. Zwłaszcza, że dla Polaków jest jasne, że większa prędkość w Unii nie oznacza większego tempa ROZWOJU, ale większe tempo INTEGRACJI. A więc „harmonizację fiskalną” (czyli podwyższenie naszych podatków), gwarancje równej płacy minimalnej (bankructwo polskich przedsiębiorstw), solidaryzm w sprawie uchodźców (czyli przymusowe kwoty), wprowadzenie Euro, czyli w sumie zlikwidowanie podstawowych filarów naszej konkurencyjności. Jeśli jest Pan w tej sprawie autonomiczny, to popełnił Pan błąd, za który korporacja Pana rozliczy, jeśli zaś jest to Wasz wspólny i skoordynowany ruch, to zapłaci za to cała Pańska korporacja. To, że Pańscy szefowie zwalą w razie czego wszystko na Pana, to oczywistość – zużyte narzędzia złomuje się. W końcu cała Pańska argumentacja opiera się na założeniu, że się za 2 lata PiS wyłoży. A to wcale nie takie pewne. Proszę zajrzeć do uczciwych badań, które Pan tak lubi cytować. I na koniec, jeśli Pana nie przekonałem. Proszę sobie wyobrazić, że taki list słowo w słowo pisze polski właściciel do niemieckich czy szwajcarskich dziennikarzy. I to jeszcze nakazując wspieranie opcji prawicowej. Co by się działo? Toż to by był skandal na całą Europę i świat! Media by grzmiały dzień i noc. Dziennikarze – odbiorcy takiego pisma użalaliby się, że są traktowani jak bydło drugiej kategorii, które jakiś obcy bufon poucza co mają myśleć i pisać o swoim kraju. Tak by było? No tak. Niech Pan się więc zastanowi co w Panu powoduje, że Polaków Pan potraktował tak, jak nikt by sobie nie pozwolił potraktować innych nacji. A to, że polscy dziennikarze Pańskiego koncernu latają po mediach z mantrą „Polacy, nic się nie stało” dowodzi tylko, że może ma pan trochę racji, że traktuje Polskę i Polaków jako bandę służalczych tubylców z egzotycznej kolonii. Jerzy Karwelis – prezes wydawnictwa Vogel Publishing, prezes Związku Kontroli i Dystrybucji Prasy i członek Zarządu Izby Wydawców Prasy. W Axel Springer Polska, później Ringier Axel Springer – dyrektor wydawniczy Newsweek Polska i Forbes, dyrektor marketingu i dyrektor komercyjny w tych wydawnictwach
Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/jerzy-karwelis-byly-czlonek-rasp-do-marka-dekana-wstydze-sie-ze-pracowalem-w-kierowanej-przez-pana-firmie