~~Białawoszary Sit napisał(a): Ojoj handlóweczła co tak słabo? A jeszcze miesiąc temu tak była wychwalana na portalu

~~Białawoszary Sit napisał(a): Ojoj handlóweczła co tak słabo? A jeszcze miesiąc temu tak była wychwalana na portalu

Słabo? Czytamy te same dane?

Jak się połowy nie dopuszcza do matur to budowlana pierwsza

W budowlance z klasy A zdawalo 7 osob, z klasy B piętnaście. Tyle w temacie.

Natomiast zsoiz :
4TE - 31,
4THS - 25,
Tż- 20 osob. Taka statystyka.

Elektronik ,ze strony szkoły wynika,że 121 abiturientów przystąpiło do matury. Wszystkie dane ze stron danych szkół.
Teraz pytanie....czy w zsb są tak nieliczne klasy?

Jeżeli mamy obiektywnie ocenić wyniki matur to należy stworzyć zestawienie:
1. Ilu uczniów rozpoczęło naukę w danej klasie.
2. Ilu ukończyło szkołę
3. Ilu przystąpiło do matury.
My niestety oceniamy wyniki z oparciu o ostatni czynnik.
Inna sprawa to wrzucanie do jednego worka uczniów LO i techników. To zupełnie inna bajka.
Jeżeli do LO przychodzą uczniowie "paskowi" to obciachem jest wynik poniżej 90-95%.
Dla techników dobrym osiągnięciem są wyniki 70-85%.

~~kab napisał(a):

Ktoś napisał: ~~Anna napisał(a): Głupi taki ranking,bo jaka zasługa szkoły LO1 skoro ida do niej dzieci z najlepszymi wynikami w szkołach podstawowych ,te dzieci poprostu są mądre ,to i maturę zdają . Skoro w budowlance jest taka wysoko zdawalnosc ,a dostają się do niej uczniowie z niższymi średnimi ze szkoły podstawowej to tutaj widać nauczyciele dobrze uczą skoro średni lub słabsi uczniowie wyciągają tak wysoka średnia na maturze .

Wysoka zdawalność w większości szkół polega na tym, że słabsi uczniowie dostają ultimatum - albo kończysz szkołę, ale nie podchodzisz do matury, bo jest duża szansa, że nie zdasz i zaniżysz wynik szkoły; albo podchodzisz do matury i nie kończysz szkoły. Mój znajomy otrzymał taki warunek w jednej z bolesławieckich szkół, bo raczej by nie zdał no i zaniżył wynik. Wyścig szczurów, gdzie dobro ucznia nie ma wielkiego znaczenia

Po pierwsze każdy ranking, to tylko ranking - suche dane statystyczne. Jeżeli chodzi o zniechęcanie do dopuszczania do matur, to ja bym to zniechęcanie rozpoczęła wcześniej, egzaminem wstępnym do klas z maturą. Do takich szkół przychodzą również uczniowie ze średnią 2,4 ( bo sobie średnią podciągnęli stopniem z w-f) i uważają, że nauczyciel ma ich przez te kilka lat "nauczyć do matury" - włącznie z nadrabianiem tego, czego się dzieciakowi nie chciało nauczyć w podstawówce, a rozliczą nauczyciela, jakby miał być cudotwórcą.

~~Pomarańczowożółta Perowskia napisał(a): Jeżeli mamy obiektywnie ocenić wyniki matur to należy stworzyć zestawienie:
1. Ilu uczniów rozpoczęło naukę w danej klasie.
2. Ilu ukończyło szkołę
3. Ilu przystąpiło do matury.
My niestety oceniamy wyniki z oparciu o ostatni czynnik.
Inna sprawa to wrzucanie do jednego worka uczniów LO i techników. To zupełnie inna bajka.
Jeżeli do LO przychodzą uczniowie "paskowi" to obciachem jest wynik poniżej 90-95%.
Dla techników dobrym osiągnięciem są wyniki 70-85%.

Mądry wywód:)