~~Malkon napisał(a): Dla mnie t ż jest niezrozumiałe, że tak piękny obiekt został zamieniony w placówkę handlową. Spora liczba mieszkańców chodziła tam w przeszłości, żeby dobrze zjeść i się zabawić. Można tam było poznać przyszłą żonę lub kandydata na męża . Krążyło w Bolesławcu pewne powiedzenie, ale nie chcąc nikogo urazić nie będą go cytował. Wychodzący z Meksyku często śpiewali alkoholowym, głośnym tenorem, basem lub takim głosem jaki udało się wydobyć z podlanego alkoholem gardła "Meksykanę". Władza ludowa - milicja jakoś specjalnie nie czepiała się "rozradowanej" społeczności. Mieszkańcom też te nocne okrzyki specjalnie nie przeszkadzały, ale pięćdziesiąt lat temu byliśmy zupełnie inną społecznością.
Pięćdziesiąt lat temu w klubie Chemik były wesela i jeszcze głośniej było, bo pijani weselnicy wychodzili do ogródka i wydzierali się do rana. Czasem się bili. Śpiewy wychodzących z zabawy w Zodiaku ( Centralnej), były przy tym niczym.