~~Daria napisał(a): Wypowiadam się bo moi rodzice są sąsiadami tej nieruchomości.tych panów nikt nie zna bo ich tam nie ma. Sprawa w sądzie jest o zabór strychu na którym pan dobudował drugie mieszkanie.sad już wstrzymał do sprawdzenia wszelkie działania tego pana.panowie postanowili zrzucić wszystko na sąsiadów i udawać pokrzywdzonych.reszta sąsiadów to normalni porządni ludzie którzy chcą dożyć starości w spokoju .niech się ci panowie pokażą na leśnej to powiemy im co o nich myślimy i ich działaniach
Wypowiem się, bo informacje mam z pierwszej ręki - niestety to ja kupiłem mieszkanie na poddaszu, nie wiedząc z kim będę miał do czynienia. Gdybym wiedział i sprawdził temat z zarządcą i ze znajomymi (bo wielu ich zna i ma o nich wyrobioną opinię), na pewno bym tego mieszkania nie kupił! Mieszkanie podzieliłem zgodnie z prawem, nie zmieniając części wspólnych, więc komentarz u góry to bzdura. Jest na to inwentaryzacja i zaświadczenie ze starostwa. Dokumenty są publicznie dostępne i każdy może to sprawdzić. Niedługo będzie też wpis w KRS (dostęp publiczny dla każego!) Ktoś powyżej - wiadomo kto - chce mnie tutaj oczernić. Stara metoda. Moim zdaniem, tego kogoś boli, że zainwestowałem i chcę mieć z tego zysk, a nie ma w tym nic złego, bo nikomu nie robię krzywdy. W życiu tam nie chcę mieszkać, biorąc pod uwagę, jakie Ci ludzie robią pozostałym współwłaścicielom piekło. Ci, co mają mieszkanie na parterze i je wynajmują uczepili się i mnie i większości mieszkańców (jest nas siedmiu współwłaścicieli, do których mają nieuzasadnione pretensje), szarpią nas od wielu lat. Od początku zależało mi na przywróceniu piękna tej kamienicy, bo remont zapewni spokój i bezpieczeństwo kamienicy (dach cieknie, dachówki się sypią, deski na strychu są przegnite, fundamenty i piwnice zalane, elewacja w stanie katastrofalnym - są na to dokumenty!). A Ci "dobroduszni", co to nie chcą żadnego remontu nie widzą problemu. Ciągle chwalą się, jak to lubią chodzić do sądu i niestety do tego doprowadzili. Nie chcą rozmawiać, nie mają odwagi na bezpośredni kontakt. Konserwator zabytków też nie jest zadowolony i pisał pisma. Inspektor budowlany wydał nakaz remontu, a nasza kochana sąsiadka kombinuje co zrobić, żeby nadal nie zrobić remontu:) Będę oczywiście drążył temat dalej, aż dojdzie do remontu dachu (bo to podstawa), a następnie obejścia, elewacji, fundamentów. Wszystko się da zrobić. Dla chcącego nic trudnego. Teraz czekam na ripostę, bo rozumiem, że ktoś ma tu wielką ochotę realizować swoje "talenty" wykorzystując to miejsce na plac boju;)