~~Okiem specjalisty napisał(a): Mieszkam obok pewnej jednostki wojskowej i pamiętam czasy służby zasadniczej. Czyli takie kiedy koszary były pełne wojska. Nie było wieczora żeby nie wracali po pijaku a tygodnia żeby nie było bijatyki. Norma...
Analogii tu nie ma żadnej. Kiedyś wojsko było z poboru, młodych chłopaków brali do wojska przymusowo, tam nikt dobrowolnie się pchał. Dwa lata wyrwane z życiorysu. Nic dziwnego, że na przepustce młode wojsko sobie popiło. Jakoś trzeba to odreagować. Sam byłem w wojsku i znam to z autopsji.
US Army to zupełnie inna bajka. Jest to armia zawodowa. Ci ludzie dobrowolnie podpisali z armią kontrakt i zgodzili się na przyjazd do Polski. Są żołnierzami zawodowymi, w obcym kraju. Powinni zachowywać się wzorowo. Tymczasem często zachowują się jak bydło (bez obrazy dla zwierząt).
Proszę więc nie porównywać nieporównywalnego.