~~Gołębi Cząber napisał(a): A ten dalej z tym "obozem", nawiedziny jak nieprzymierzając Wielebny tytoń.Jak była tam hurtownia gorzały to mu nie wadziło -czepił się jak pijany płota.Jak w miejsce szpetnych bud chcą zrobic coś z sensem to zaraz "obóz koncentracyjny"/
Mogłes kupic ten obiekt i zrobic sobie tam miejsce pamieci.
ramaj napisał(a):Ktoś napisał: ~~Brzoskwiniowy Kalocefalus napisał(a): Zniszczenie cmentarza przy ul. Garncarskiej to wielkie barbarzyństwo, zarówno w wymiarze moralnym jak i w wymiarze jego wartości historycznej, zabytkowej.
Z dzisiejszej perspektywy wszystko wygląda jednoznacznie:źle zrobiliśmy niszcząc wszystko co niemieckie.Kilkadziesiąt lat temu,gdy w każdej rodzinie była jakaś krzywda po niemcach inaczej patrzono na to co ich przypominało.
Pewnie ,że ten piękny cmentarz był częścią historii i leżącym tam ludziom należało dać spokój.Ale (to refleksja po latach które upłynęły) : wtedy w pamięci była inna niemiecka kultura.
A tak dla przypomnienia.Niemcy nie ograniczali się tylko do niszczenia polskości,naszej kultury,historii ale planowali wytępić nas jako naród.
Tak,że chociaż i ja dzisiaj nie godziłbym się na to przekształcenie cmentarza w park,to jednak rozumiem ówczesnych decydentów.
~~Dariusz Gołębiewski napisał(a):Ktoś napisał: ~~Marek napisał(a): Autor jest młodym człowiekiem i nie wiele o tamtych czasach.
Zamiast rzucać argumentami personalnymi, prosiłbym o merytoryczne zarzuty do tego tekstu, jeśli jakieś są. I o pisanie ich poprawną polszczyzną.
Z góry dziękuję.
~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a):
W artykule nie wspomniano o bardzo istotnym fakcie, który miał związek z oddaniem budowli pod opiekę Kościołowi. Wspomniał o tym kilka lat temu Proboszcz parafii przy okazji koronacji obrazu Matki Boskiej. Chodzi o to, że na terenie kościoła dokonano gwałtu i zabójstwa młodej kobiety. Pod wpływem tego zdarzenia władze chciały, by miejsce jak najszybciej stało się bardziej bezpieczne, a mógł to wtedy zapewnić tylko Kościół. O tym morderstwie mówiło się jeszcze przez lata. Proboszcz wspominał jak przewrotne bywają koleje losu. Z jednej strony mężczyzna brutalnie pozbawił kobietę życia, z drugiej zaś strony uratowało to kościół przed wyburzeniem.