Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Villaro zaprasza
REKLAMA SINMAG zaprasza
REKLAMA Bricomarche zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Wróć do komentowanego artykułu:
Abramowicz podczas sesji: Niedawne wyburzenia nie miały nic wspólnego z budynkami obozu pracy
~~Jasnobrunatna Dynia niezalogowany
26 lutego 2025r. o 15:16
Zabytkowy budynek wyburzony na terenie Concordii też nie był ZABYTKOWY?
Urzędnicy nie dopełnili obowiązków z wpisem do rejestru zabytków ale pseudohistoryk wie lepiej bo on wie.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Ognistoruda Kolczurka niezalogowany
26 lutego 2025r. o 19:11
Harcerz- radny, który "podejmował" decyzję o utworzeniu SPP, a samemu nie potrafiąc jeździć ( tak oświadczał), i zrezygnował z funkcji przed ukończeniem kadencji..
Teraz autorytetem wspr analizy fotografii szpiegowskich ..na pokazówkę przedwyborczą gBurmistrza.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Jasio niezalogowany
26 lutego 2025r. o 19:18
~~Jasnobrunatna Dynia napisał(a): Zabytkowy budynek wyburzony na terenie Concordii też nie był ZABYTKOWY?
Urzędnicy nie dopełnili obowiązków z wpisem do rejestru zabytków ale pseudohistoryk wie lepiej bo on wie.


Za zgodę na wyburzenie tego budynku ktoś kto wydał na to zgodę powinien siedzieć w pierdlu lub płacić potężną karę.
A kto ma urzędowy nadzór nad urzędnikami miasta?
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Zdzisław Abramowicz niezalogowany
27 lutego 2025r. o 9:45
Nie sądzę, by mój wpis zmienił nastawienie do mnie moich adwersarzy, jednak mam obowiązek odnieść się do błędów, zawartych już w słowie od Redakcji. Wystarczy posłuchać tego, co mówiłem, by stwierdzić, że kwestia głazu-pomnika, "postawionego "około pół kilometra od obozu", dotyczyła monumentu, upamiętniającego byłą filię Gross-Rosen - AL Hartmannsdorf - Miłoszów, odsłoniętego tam przy głównej trasie przelotowej przez ową miejscowość, odsłoniętego 11 maja 2016 roku - A NIE BUNZLAU I ! Całą tą uroczystość nagrywaliśmy wtedy również dla telewizji Łużyce. A ziemia z domniemanego -wtedy- terenu Bunzlau I nie była w roku 1985 "pobierana do badań", lecz do specjalnej urny, którą harcerki zawiozły do obozu macierzystego w Rogoźnicy, gdzie została uroczyście umieszczona pod głównym pomnikiem w specjalnej ścianie pod tym monumentem. Kolejny raz muszę też przypomnieć, że w sprawie Bunzlau I i II korzystamy przede wszystkim z materiałów, opracowanych przez wybitnego historyka, Ś.P. Profesora Alfreda Koniecznego, z którym za Jego życia miałem zaszczyt rozmawiać. Mamy też stały kontakt z pracownikami naukowymi Muzeum Gross-Rosen, których chyba trudno posądzić o niekompetencję i stronniczość. Oczywiście zebrane materiały od ludzi, których miałem zaszczyt poznać osobiście, zwleczeni do byłego Bunzlau jako robotników przymusowych dla tych, "co i tak wiedzą lepiej" - są tylko stronniczą makulaturą... I już tak na koniec - do Pana Krzysztofa - nie wiem, ile Pan ma lat, skoro "przed pięćdziesięciu latami był pan harcerzem i odwiedzał Ś.P. Pana Doktora Kłosowskiego, słynnego Doktora "Rolę" , porucznika z Powstania Warszawskiego, bowiem ja miałem jeszcze w bolesławieckim LO miałem zaszczyt być w koedukacyjnej drużynie, prowadzonej przez Żonę Doktora, Ś.P. nieodżałowaną Zofię Kłosowską, do której należała także m.in. Bożenka Kłosowska, moja koleżanka licealna. Wielokrotnie więc miałem okazję rozmawiać z Doktorem, odwiedzałem go także jeszcze na krótko przed Jego śmiercią. Pragnę zapewnić Pana, Panie Krzysztofie że znam historię obiektów byłego POM-u, kaplicy cmentarnej, na ścianie której jako dziecko w latach pięćdziesiątych XX wieku widziałem dziury, wyrwane kulami, że sprawa pochowania zabitych jeńców włoskich w położonym opodal drogi nad Bobrem też mnie zawsze poruszała... A cmentarz mogłem wtedy zobaczyć, bowiem towarzyszyłem ojcu, dokonującemu tam pomiarów geodezyjnych przy wytyczaniu nowych granic owej nekropolii. Kończąc raz jeszcze chciałbym powtórzyć to, co powiedziałem na sesji. Miejsc, gdzie w czasie drugiej wojny światowej byli w samym Bolesławcu i całym powiecie przetrzymywani Polacy, w tym też całe rodziny z dziećmi, jest bardzo dużo. Cierpieli głód, ciężko pracowali , również tu czasem umierali (jak choćby bestialsko pobity Józef Ulański, "łaskawie" pochowany pod murem cmentarza w Brzeźniku. Nie wiem, czy służy upamiętnianiu Ich gehenny dzisiejsze atakowanie ludzi, którzy mają prawo - bez względu na to kim są - poznawać ich dzieje. Osobista niechęć, czy wręcz czasem nienawiść, jakiej co pewien czas doświadczam być może sprawia komuś wielką frajdę, trudno...
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Białobrązowa Śliwa niezalogowany
27 lutego 2025r. o 11:13
~~Zdzisław Abramowicz napisał(a): Nie sądzę, by mój wpis zmienił nastawienie do mnie moich adwersarzy, jednak mam obowiązek odnieść się do błędów, zawartych już w słowie od Redakcji. Wystarczy posłuchać tego, co mówiłem, by stwierdzić, że kwestia głazu-pomnika, "postawionego "około pół kilometra od obozu", dotyczyła monumentu, upamiętniającego byłą filię Gross-Rosen - AL Hartmannsdorf - Miłoszów, odsłoniętego tam przy głównej trasie przelotowej przez ową miejscowość, odsłoniętego 11 maja 2016 roku - A NIE BUNZLAU I ! Całą tą uroczystość nagrywaliśmy wtedy również dla telewizji Łużyce. A ziemia z domniemanego -wtedy- terenu Bunzlau I nie była w roku 1985 "pobierana do badań", lecz do specjalnej urny, którą harcerki zawiozły do obozu macierzystego w Rogoźnicy, gdzie została uroczyście umieszczona pod głównym pomnikiem w specjalnej ścianie pod tym monumentem. Kolejny raz muszę też przypomnieć, że w sprawie Bunzlau I i II korzystamy przede wszystkim z materiałów, opracowanych przez wybitnego historyka, Ś.P. Profesora Alfreda Koniecznego, z którym za Jego życia miałem zaszczyt rozmawiać. Mamy też stały kontakt z pracownikami naukowymi Muzeum Gross-Rosen, których chyba trudno posądzić o niekompetencję i stronniczość. Oczywiście zebrane materiały od ludzi, których miałem zaszczyt poznać osobiście, zwleczeni do byłego Bunzlau jako robotników przymusowych dla tych, "co i tak wiedzą lepiej" - są tylko stronniczą makulaturą... I już tak na koniec - do Pana Krzysztofa - nie wiem, ile Pan ma lat, skoro "przed pięćdziesięciu latami był pan harcerzem i odwiedzał Ś.P. Pana Doktora Kłosowskiego, słynnego Doktora "Rolę" , porucznika z Powstania Warszawskiego, bowiem ja miałem jeszcze w  bolesławieckim LO miałem zaszczyt być w koedukacyjnej drużynie, prowadzonej przez Żonę Doktora, Ś.P. nieodżałowaną Zofię Kłosowską, do której należała także m.in. Bożenka Kłosowska, moja koleżanka licealna. Wielokrotnie więc miałem okazję rozmawiać z Doktorem, odwiedzałem go także jeszcze na krótko przed Jego śmiercią. Pragnę zapewnić Pana, Panie Krzysztofie że znam historię obiektów byłego POM-u, kaplicy cmentarnej, na ścianie której jako dziecko w latach pięćdziesiątych XX wieku widziałem dziury, wyrwane kulami, że sprawa pochowania zabitych jeńców włoskich w położonym opodal drogi nad Bobrem też mnie zawsze poruszała... A cmentarz mogłem wtedy zobaczyć, bowiem towarzyszyłem ojcu, dokonującemu tam pomiarów geodezyjnych przy wytyczaniu nowych granic owej nekropolii. Kończąc raz jeszcze chciałbym powtórzyć to, co powiedziałem na sesji. Miejsc, gdzie w czasie drugiej wojny światowej byli w samym  Bolesławcu i całym powiecie przetrzymywani Polacy, w tym też całe rodziny z dziećmi, jest bardzo dużo. Cierpieli głód, ciężko pracowali , również tu czasem umierali (jak choćby bestialsko pobity Józef Ulański, "łaskawie" pochowany pod murem cmentarza w Brzeźniku. Nie wiem, czy służy upamiętnianiu Ich gehenny dzisiejsze atakowanie ludzi, którzy mają prawo - bez względu na to kim są - poznawać ich dzieje. Osobista niechęć, czy wręcz czasem nienawiść, jakiej co pewien czas doświadczam być może sprawia komuś wielką frajdę, trudno...Bolesławiec restaurants


Ponawiam pytanie, kim Pan jest aby wypowiadać sie jako rzekomy ekspert?
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Dariusz Gołębiewski niezalogowany
27 lutego 2025r. o 11:38
~~ww napisał(a):
Ktoś napisał: ~~Zdzisław Abramowicz napisał(a): Nie sądzę, by mój wpis zmienił nastawienie do mnie moich adwersarzy, jednak mam obowiązek odnieść się do błędów, zawartych już w słowie od Redakcji. Wystarczy posłuchać tego, co mówiłem, by stwierdzić, że kwestia głazu-pomnika, "postawionego "około pół kilometra od obozu", dotyczyła monumentu, upamiętniającego byłą filię Gross-Rosen - AL Hartmannsdorf - Miłoszów, odsłoniętego tam przy głównej trasie przelotowej przez ową miejscowość, odsłoniętego 11 maja 2016 roku - A NIE BUNZLAU I ! Całą tą uroczystość nagrywaliśmy wtedy również dla telewizji Łużyce. A ziemia z domniemanego -wtedy- terenu Bunzlau I nie była w roku 1985 "pobierana do badań", lecz do specjalnej urny, którą harcerki zawiozły do obozu macierzystego w Rogoźnicy, gdzie została uroczyście umieszczona pod głównym pomnikiem w specjalnej ścianie pod tym monumentem. Kolejny raz muszę też przypomnieć, że w sprawie Bunzlau I i II korzystamy przede wszystkim z materiałów, opracowanych przez wybitnego historyka, Ś.P. Profesora Alfreda Koniecznego, z którym za Jego życia miałem zaszczyt rozmawiać. Mamy też stały kontakt z pracownikami naukowymi Muzeum Gross-Rosen, których chyba trudno posądzić o niekompetencję i stronniczość. Oczywiście zebrane materiały od ludzi, których miałem zaszczyt poznać osobiście, zwleczeni do byłego Bunzlau jako robotników przymusowych dla tych, "co i tak wiedzą lepiej" - są tylko stronniczą makulaturą... I już tak na koniec - do Pana Krzysztofa - nie wiem, ile Pan ma lat, skoro "przed pięćdziesięciu latami był pan harcerzem i odwiedzał Ś.P. Pana Doktora Kłosowskiego, słynnego Doktora "Rolę" , porucznika z Powstania Warszawskiego, bowiem ja miałem jeszcze w   bolesławieckim LO miałem zaszczyt być w koedukacyjnej drużynie, prowadzonej przez Żonę Doktora, Ś.P. nieodżałowaną Zofię Kłosowską, do której należała także m.in. Bożenka Kłosowska, moja koleżanka licealna. Wielokrotnie więc miałem okazję rozmawiać z Doktorem, odwiedzałem go także jeszcze na krótko przed Jego śmiercią. Pragnę zapewnić Pana, Panie Krzysztofie że znam historię obiektów byłego POM-u, kaplicy cmentarnej, na ścianie której jako dziecko w latach pięćdziesiątych XX wieku widziałem dziury, wyrwane kulami, że sprawa pochowania zabitych jeńców włoskich w położonym opodal drogi nad Bobrem też mnie zawsze poruszała... A cmentarz mogłem wtedy zobaczyć, bowiem towarzyszyłem ojcu, dokonującemu tam pomiarów geodezyjnych przy wytyczaniu nowych granic owej nekropolii. Kończąc raz jeszcze chciałbym powtórzyć to, co powiedziałem na sesji. Miejsc, gdzie w czasie drugiej wojny światowej byli w samym  Bolesławcu i całym powiecie przetrzymywani Polacy, w tym też całe rodziny z dziećmi, jest bardzo dużo. Cierpieli głód, ciężko pracowali , również tu czasem umierali (jak choćby bestialsko pobity Józef Ulański, "łaskawie" pochowany pod murem cmentarza w Brzeźniku. Nie wiem, czy służy upamiętnianiu Ich gehenny dzisiejsze atakowanie ludzi, którzy mają prawo - bez względu na to kim są - poznawać ich dzieje. Osobista niechęć, czy wręcz czasem nienawiść, jakiej co pewien czas doświadczam być może sprawia komuś wielką frajdę, trudno...Bolesławiec restaurants


Ponawiam pytanie, kim Pan jest aby wypowiadać sie jako rzekomy ekspert?


A kim jest anonimowy hejter, który ponawia swoje pytania? Trochę odwagi! Pan Abramowicz to jeden z pierwszych polskich regionalistów, którzy wzięli się za badanie historii naszego regionu, posuwając naszą wiedzę w tym temacie bardzo mocno do przodu. Liczne publikacje, które współtworzył, są teraz podstawowym punktem wyjścia do dalszych badań. Owszem, zdarzają się tam błędy, ale błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. A w temacie AL Bunzlau I - póki nie pojawiły się zdjęcia lotnicze Bolesławca z grudnia 1944 roku, które przesądziły sprawę, wskazywano różne lokalizacje tego podobozu w oparciu o ustalenia historyków, zeznania i wspomnienia byłych więźniów oraz nieliczną zachowaną dokumentację. W tej chwili lokalizacja AL Bunzlau I w rejonie skrzyżowania ulic Gałczyńskiego i Wańkowicza nie budzi żadnych uzasadnionych wątpliwości. A zebrane wcześniej materiały pozwalają szczegółowo odtworzyć warunki życia w tym obozie.
W słowie końcowym raz jeszcze zachęcam sfrustrowanych hejterów wszelkiej maści, aby zechcieli ujawnić swoje nazwiska i, jak mniemam, bardzo rozległe kompetencje, zanim zaczną pytać o to innych.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Zdzisław Abramowicz niezalogowany
27 lutego 2025r. o 13:29
Pyta Pan - kim jestem ? Nigdy i nigdzie nie określałem siebie jako eksperta, tym bardziej w sprawach budzących uzasadnione wątpliwości. Przekazywałem w najlepszej wierze to, co zdołałem poznać, wertując różne materiały i prowadząc ożywioną korespondencję - a także goszcząc u siebie ludzi, których wojna zagnała do Bolesławca. To Pan usiłuje mi to wmówić udawanie eksperta - a na tym polu (dotyczy to filii obozu Gross-rosen w naszym powiecie) znam przede wszystkim efekty wieloletnich poszukiwań i wydanych opracowań EKSPERTA, Ś.P Profesora t Wiem natomiast, że można być wybitnym historykiem np. okresu ŚREDNIOWIECZA, by nie mając źródeł nie mieć pojęcia o jakimś wycinku najnowszych dziejów Bolesławca. I tak już zupełnie na koniec, bo prowadzona tu wymiana wpisów nie ma sensu - wszystkie zebrane przez lata wspomnienia byłych robotników przymusowych i więźniów, jak również pierwszych powojennych mieszkańców i przybyłych tu zdemobilizowanych żołnierzy polskich z dawnego Bunzlau i naszych okolic SĄ W KAŻDEJ CHWILI DO UDOSTĘPNIENIA KAŻDEMU, KTO SIĘ DO MNIE O TO ZWRÓCI ! Czy mnie lubi, czy nie - zapraszam. Na tym kończę korespondencję na portalu Bolec info. Życzę wszystkim mniej jadu i chęci dyskredytowania kogoś - bo każdy ma prawo interesować się dziejami swojej Ojczyzny - w tym konkretnym przypadku tak zwanej "małej Ojczyzny". Pozdrawiam !
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Liliowoczerwona Róża niezalogowany
27 lutego 2025r. o 18:46
Pan Abramowicz dalej kłamie w Ratuszu ,
w Sądzie w Bolesławcu , na sprawie karnej przedstawiał inną wersję .
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMAEfekt-Okna zaprasza