GoSiaM napisał(a): Wróżka, która utraciła swoją twarz
Dawno , dawno temu , w czasach których już nikt nie pamięta, żyła sobie wróżka. Od samego rana biegała boso po rosie , tańcząc z promykami słońca . W około rozsiewała swój uśmiech, czym przyciągała do siebie masę ludzi , niektórzy z nich zostali jej przyjaciółmi . Nosiła tęczową torebkę , a w niej mnóstwo chusteczek i czerwony pisak .
Chusteczkami osuszała łzy napotkanym smutaskom i wycierała noski, a później malowała na ich twarzyczkach piękny uśmieszek . Miała wielkie marzenia , które chciała zrealizować, nawet ktoś jej zwrócił uwagę , ze nie da się zbawić całego świata , ale ona tego nie słuchała i dawała swoje serducho innym , tak na dłoni . Kiedyś wieczorową porą dostała piękną czerwona różę , taka jak bardzo lubiła . Nie podejrzewając niczego , z radością przytuliła ją do siebie i wtedy ogromny kolec przebił jej serduszko , pozostawiają mikroskopijna dziurkę. Od tamtej pory z dnia na dzień traciła siły , uchodziło z niej życie, już nie miał sił na swoje marzenia , na uśmiech . Zaczęła chować się za maską, żeby nikt nie dostrzegł jej bezradności i smutku. Robiła wszystko , żeby odsunąć od siebie przyjaciół , nie chciała zarażać ich swoim smutkiem . Pozostali tylko nieliczni , których nie dało się odstraszyć . Choć i od nich chowała się ostatnio , nie miała już chęci na figle i żarty . Niegdyś otwarte na oścież drzwi jej domku, teraz były zamknięte, pukający przyjaciele odchodzili z kwitkiem , a ona stała ze łzami w oczach, przy oknie za firanką , udając , że jej nie ma . Dawniej potrafiła się otworzyć i nawet wypłakać w przyjacielski rękaw , ale teraz już nie miała na to odwagi , choć tak bardzo tego potrzebowała . Przestała wierzyć w ludzi, a nawet w samą siebie. Zapominała nawet o skrzynce na listy , która kiedyś pękała w szwach , teraz nawet do niej nie zaglądała. Maska za którą kiedyś się chowała, teraz stała się jej prawdziwą twarzą , smutną , szarą a nawet złą. I taką dostrzegali ją ludzie , zapomnieli o dawnej wróżce . Pewnego dnia jej serce nie wytrzymało , bo rana była tak wielka , ze przedzieliła je na pół , wtedy słuch o niej zaginął , tylko czasami starsi ludzie opowiadają swoim wnuczkom bajkę, o wróżce która utraciła swoje ja .
KONIEC.
Witam Wszystkich
Gośka ta wróżka była bardzo samotna. Co to za życie bez ludzi.
Ja gdybym został sam pewnie bym się załamał i umarł.
Dziś net jakoś lepiej mi chodzi . A co tu za dyskusja była wcześniej Toja co Ty tak znów szalejesz ?