Unborn napisał(a): Donnie Darko, cóż rzeczywiście dobry film, ale czy nazwał bym go strasznie wymagającym filmem? na pewno wymaga więcej uwagi od typowych filmów dla pożeraczy chleba, na pewno też nie każdy wszystko zrozumie za pierwszym razem ale jak dla mnie poziomem jest to gdzieś pomiędzy Efektem Motyla a Mulholland Drive czy innym genialnymi filmami Lyncha. Tak czy inaczej również polecam. I rzeczywiście świetna rola Patricka, tym bardziej szkoda że jedna z ostatnich
Mulholland Drive to mega dobry film. Ta sama "półka" jeśli idzie o warsztat. Aczkolwiek fabularnie filmy nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Dlatego też ciężko filmy ze sobą porównać (przynajmniej mi).
Dziś natomiast jestem drugi już raz po obejrzeniu remak'u KING KONGA. Film ogląda się przyjemnie. Zgadzam się, że Peter Jackson trochę przegiął z długością.
Niektóre motywy zupełnie nie potrzebne i gdyby je wyciąć w montażowni to nie strasznego by się nie stało. Tak czy owak - to taka mega holiłudzka bajka, ale w dobrym znaczeniu tego słowa.
Jest to też hołd oddany Merianowi C. Cooperowi i Ernestowi B. Schoedsackowi - "ojcom" Kinga Konga z 1933 roku. Ten film należy podobno do ulubionych Petera Jacksona.
Tak czy owak - efekty specjalne wymiatają. Muzyka rewelka. Aktorzy też zagrali należycie.
Największe plusy:
- MAŁPA,
- odtworzenie architektury Nowego Yorku z pierwszej połowy XX wieku,
- kostiumy i klimat tamtych czasów,
- finałowa scena na Empire State Building.
Dla mnie kawał dobrej rozrywki (choć nieco za długi).