Igi napisał(a): Propo dynamiki jazdy to mogę zrozumieć to u "eLek". Ale jeśli taki osobnik w średnim wieku jeździ jak by chciał a nie mógł to tu jest uż jakaś kpina. Mnie najbardziej wkurza gdy stoje na światła i włącza się zielone i delikwent ślamazarnie wrzuca bieg i powoli sobie zaczyna ruszać jak by był sam na drodze. Po nim przejadą może z dwa auta jeszcze.. We Wrocku za takie coś można nawet dostać po mordzie..
W ogóle w Bolesławcu mało który kierowca słyszał o czymś takim jak płynność ruchu już nie mówiąc właśnie o dynamice. Na spacer to się idzie do parku!
bo ty dynamicznie przyspieszając toz wariat jesteś normalnie!!
Nie uczyli??: spokojnie sprzęgło,delikatnie jedyneczka,aby dobrze weszła,puszczasz powoli sprzęgło,jedynka do 1500obr/min,delikatnie dwójka,delikatnie gaz-żeby auto czasem nie wkręciło sie na jakieś wysokie obroty typu 2000br/min,bo to strasznie wtedy auto dużo pali!! delikatnie sprzęgiełko i trójeczke wbijasz i w ten spasób masz już 45km/h po 300m:D
K1 co do przepuszczanie innych,sam bardzo często wiele osób przepuszczam w różnych miejscach (o ile nie musze kogoś z tyłu wyhamowywać),np jadąc koło provity,tam często wypuszczam wyjeżdżjących z provity,ba czasami to mogą się ,no wiecie ,a nie wyjadą!! nawet raz motorek (fajny naked cos pokroju V-maxa) tam wypuściłem to facet miał oczy jak 5 zł ,że samochodziarz motocykliste puszcza!!:D
ale jest tak,że jadę spokojnie,100 czy węcej metrów do skrzyzowania,ktos tam z boku chce wyjechać,ja nie dodaje gazu,mrugne długimi aby jechał a ten/ta stoi i dziwi...
Niektórzy faktyczni potrzbuja ok 30-40s czasu aby sie włączyć do ruchu,a jak cos jedzie 50km/h i jest daleeko dleeko,to...nawet nie ryzykują wtargnięcia:D